Pałac w Wojnowicach wiąże się z interesującą postacią profesora dr Johanna Karla Kuha, który kupił na tym terenie blisko 800 ha gruntów stając się z dnia na dzień jednym z najbardziej liczących się obszarników w okolicy. Kim był ten człowiek? Pochodził z Wrocławia, z zamożnej rodziny mieszczańskiej. Po ukończeniu szkoły średniej studiował medycynę na Uniwersytecie we Wrocławiu, a potem zajął się pracą naukową i szybko doszedł do tytułów profesorskich. Kończąc studia specjalistyczne w Paryżu parał się głównie okulistyką i laryngologią. Postanowił opuścić rodzinny Wrocław i kupił znaczne obszary ziemskie w okolicach Raciborza gdzie zamieszkał. W 1829r. złożył hołd lenny królowi, co pozwoliło mu utrzymać folwarki w Wojnowicach i Bojanowie.
Wojnowice stały się jego czasowym domem. Tutaj we wzniesionej rezydencji (obecny pałac) zamieszkał z małżonką Antonią von der Decken, córką starosty w Westfalii i otworzył cieszącą się dużą popularnością małą klinikę okulistyczną, gdzie operował u chorych bielmo i kataraktę. W 1836r. był jednym z głównych inicjatorów tworzenia szkoły dla głuchych w Raciborzu, które to dzieło było jego „oczkiem w głowie”. Okazuje się, że już w tym czasie prof. Kuh był aktywnym masonem, jednym z inicjatorów powołania loży wolnomularskiej Fryderyk Wielki ku Wolności, co pozwoliło mu „obracać” się w kręgach najznakomitszych Raciborzan.
W pałacu w Wojnowicach do jego śmierci w 1872r.odbywały się spotkania masonów. Po śmierci profesora dobra przeszły w ręce królewskiego porucznika z Magdeburga, rittmeistra Henryka Bancka, który nabył je od spadkobierców profesora. Z rodziną tą wiąże się kilka ciekawostek. Mianowicie „stary” Banck mimo, że kupił cały pałac owiany tajemnicą, jeden pokój na I piętrze, gdzie urzędował profesor Kuh, pozostawił zamknięty i nie tknięty. Nikt do niego nie miał wstępu, jedynie dawny służący. Było tam wiele różnych książek i prawdopodobnie materiałów po loży masońskiej.
Banckowie panowali w Wojnowicach do momentu wkroczenia Armii Radzieckiej w 1945r. Przed wejściem Rosjan do pałacu poukrywali swoje kosztowności i cenniejsze rzeczy w zorganizowanych naprędce w zamku skrytkach i opuścili pałac. Armia Radziecka po wkroczeniu do Wojnowic w budowli umieściła swój sztab. Niestety pałac został rozszabrowany, skrytki splądrowane, a nieposiadające wartości materialnej książki i trofea myśliwskie poniszczone i powrzucane do sąsiadującego z nim stawu.