Lody "parfait" ze złotymi malinami podawane są tradycyjnie jako deser podczas gali na cześć laureatów Nagrody Nobla w Sztokholmie. W ekskluzywnych restauracjach Szwecji dżem z moroszek serwuje się na gorąco z lodami waniliowymi. Malina moroszka jest przysmakiem milionerów na północy Europy, w Polsce natomiast za jej zerwanie z krzaczka możemy zapłacić spory mandat. Roślinka jest bowiem bezcennym reliktem epoki lodowcowej, została wpisana do "Czerwonej Księgi" roślin zagrożonych wyginięciem i podlega ścisłej ochronie. W naszym kraju można ją spotkać tylko w trzech miejscach: w Parkach Narodowych: Słowińskim i Karkonoskim oraz w rezerwacie "Janiewickie Bagno". Roślina ta wymaga wilgotnego, najlepiej torfowego podłoża i dużej ilości światła. Takie warunki stworzyła natura wokół jezior Janiewickiego i Ostrowieckiego. Tutaj na powierzchni ponad 160 ha utworzono w 1962 r. rezerwat, nazywany czasem "Ostrowiec". W runie boru bagiennego, na kobiercu z mchów torfowców rośnie "subarktyczny relikt glacjalny" - niepozorna krzewinka osiągająca do 30 cm wysokości. Roślina rodzi tylko jeden owoc, który dojrzewa w połowie sierpnia - jagoda zmienia wówczas kolor z czerwonego na złotawy, staje się miękka, lepka i soczysta. Za kołem podbiegunowym przyrządzane na gorąco złote, nieco cierpkie w smaku owoce maliny moroszki stanowią wielki przysmak. Myśliwi w Arktyce stosowali ją niegdyś także jako lekarstwo na szkorbut.
Rezerwat "Janiewickie Bagno" to bardzo ciekawe miejsce. Chroni także bór bagienny i torfowisko kopułowe. Jednak jednym z najcenniejszych obiektów przyrodniczych w Polsce czyni go rosnąca tu, unikalna malina moroszka - atrakcja rezerwatu.