Ogromne przestrzenie pomorskich lasów były w czasie II wojny światowej idealnym terenem działania dla różnych grup partyzanckich. Z drugiej strony jednak włączenie tych obszarów bezpośrednio do III Rzeszy, masowe represje w pierwszych miesiącach wojny oraz specyfika wsi pomorskiej, w której od wieków mieszkali obok siebie zarówno Polacy, jak i Niemcy - wszystko to sprawiało, że pomorski ruch partyzancki był bardzo niejednolity i szczególnie narażony na dekonspirację. Jedną z organizacji podziemnych, która powstała na tym terenie już w styczniu 1940 r., była Polska Armia Powstania. Na Kaszubach i w Borach Tucholskich głównym organizatorem tej grupy od 1941 r. był Stanisław Lesikowski z Kościerzyny, pseudonim "Las", komendant okręgu kościerskiego PAP, a następnie, po jej rozbiciu przez gestapo, komendant obwodu AK Kościerzyna.
Do najbardziej spektakularnych akcji zorganizowanych przez Lesikowskiego należą dwa zamachy na pociągi niemieckie z czerwca 1942 r. Obydwa miały miejsce między Czarną Wodą i Zblewem, czyli w rejonie, w którym tory kolejowe linii Berlin - Królewiec na odcinku kilku kilometrów biegną przez las. Pierwszy z nich, przeprowadzony w nocy z 8 na 9 czerwca w pobliżu leśniczówki Cis (10 D4), na zachód od Zblewa, miał na celu zniszczenie pociągu, w którym według danych wywiadu miał jechać sam Adolf Hitler! Prawdopodobnie jednak informacje uzyskane przez partyzantów były mylne i ostatecznie wykolejono jakiś inny pociąg. Kilkanaście dni później, nocą z 21 na 22 czerwca w pobliżu przystanku Kamienna Karczma pod Kaliskami, partyzanci uderzyli jeszcze raz, tym razem niszcząc skład wojskowy, w którym zginęło ok. 100 żołnierzy niemieckich. Niestety takie działania przynosiły zawsze zmasowane represje okupanta wobec okolicznej ludności cywilnej. Według jednej z wersji wydarzeń rodzina pewnego Polaka, który po tej akcji został osadzony w obozie koncentracyjnym Stutthof, miała potem przyczynić się do aresztowania Lesikowskiego. Po okrutnym śledztwie w siedzibie gestapo w Gdańsku został on również zesłany do Stutthofu i tam rozstrzelany w połowie lipca 1944 r. O brawurowej dywersji pod Kamienną Karczmą i Zblewem przypominają dziś skromne tablice pamiątkowe.