W historiografii PRL okres międzywojenny przedstawiany był w jednoznacznie ciemnych barwach. Zabójstwo prezydenta Narutowicza, zamach majowy, sanacja, Bereza Kartuska, konflikty narodowościowe, bezrobocie i emigracja, a na końcu klęska wrześniowa miały nam jednoznacznie obrzydzić Polskę przedwojenną i tym bardziej uwypuklić zalety nowej rzeczywistości.
W tej powodzi krytyki ginęły niepostrzeżenie wszelkie pozytywy, a zwłaszcza ogromny trud odbudowy i modernizacji gospodarczej. Na Pomorzu do takich pomników II RP należą niewątpliwie Gdynia i magistrala kolejowa łącząca port gdyński ze Śląskiem. Mało kto jednak pamięta, że energia do budowy Gdyni pochodziła z dwóch elektrowni wodnych na Wdzie (Czarnej Wodzie).
Jako pierwsza powstała elektrownia w Gródku. Jej budowę rozpoczęto w lipcu 1914 r. jeszcze pod panowaniem niemieckim, a zakończono już w wolnej Polsce w 1923 r. Cztery lata później zakład w Gródku osiągnął pełną moc 4 MW i była to wówczas największa elektrownia wodna na terenie naszego kraju. W 1927 r. spółka akcyjna Pomorska Elektrownia Krajowa "Gródek" otrzymała koncesję na zaopatrywanie w prąd aglomeracji gdyńskiej. W następnym roku w ciągu 6 miesięcy wybudowano 140-kilometrową linię przesyłową na wybrzeże.
Gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną sprawił, że już w 1928 r. w Żurze powyżej Gródka rozpoczęto budowę kolejnej elektrowni - tym razem o dwukrotnie większej mocy - którą ukończono 2 lata później. Ubocznym skutkiem powstania obu zakładów było utworzenie dwóch sztucznych zbiorników wodnych: pod Gródkiem o powierzchni ok. 90 ha i pod Żurem o powierzchni ponad 400 ha i długości 12 km. Wody tych jezior, zwłaszcza malowniczo rozgałęzionego Zalewu Żurskiego zaczęły szybko przyciągać turystów i miłośników sportów wodnych. Koło zapory w Żurze hucznie obchodzono… Dni Morza (!), a na pobliskim zboczu wzniesiono figurę Matki Bożej Gwiazdy Morza.
Wielkim animatorem ruchu turystycznego w okolicy był budowniczy obu elektrowni i wieloletni dyrektor PEK "Gródek" - prof. inż. Alfons Hoffman (1885-1963) - "człowiek, który oświetlił Pomorze". Ostatnio zasługi Hoffmana zostały upamiętnione tablicami w kościele kolegiackim w Grudziądzu, z którego pochodził, i w Tleniu nad Wdą. Jego imieniem nazwano również żółty szlak turystyczny wzdłuż Wdy z Błędna przez Tleń, Żur i Gródek do Leosi (42,7 km). Warto dodać, że w dniach 26-28 lipca 1956 r. na wyspie na Zalewie Żurskim obozowała grupa kajakowiczów z Wujkiem, czyli ks. Karolem Wojtyłą, którzy urządzili sobie tutaj przerwę w spływie i tzw. Dzień Zwariowanego Turysty zakończony balem maskowym przy ognisku.
Zwiedzanie elektrowni w Gródku i Żurze jest możliwe po uzgodnieniu z zarządem spółki Elektrownie Wodne, który mieści się w Samociążku koło Koronowa, tel. 0 523 825 800