Przez kilkaset lat, od końca XIII w. do 1945 r. dzieje tej wsi były właściwie historią jednej szlacheckiej rodziny - gałęzi potężnego rodu von Wedel. Dzisiaj najokazalszą pamiątką po dawnych właścicielach jest stojący w centrum osady XV-wieczny kościół parafialny (filia parafii w sąsiednim Rzeplinie) z bogatym wyposażeniem renesansowo-barokowym (2 ołtarze, ambona, chrzcielnica, empora i prospekt organowy oraz malowany strop z 1797 r.). W krypcie kościoła znajdował się wspaniały cynowy sarkofag jednego z Wedlów, który po renowacji przeniesiono do katedry w Szczecinie. Na ścianach zachowały się dwa epitafia szlacheckie z XVII i XVIII w.
W Krępcewie był przed wojną bardzo okazały pałac, ale jego pozostałości rozebrano w latach 70. XX w. Wcześniej siedzibą tej linii rodu był murowany zamek, którego ruiny znajdują się kilometr na północ od wsi, na pagórku w podmokłej dolinie Iny. Z ruinami związane są liczne podania, w których przewija się motyw rycerza-rozbójnika. Miał on zgromadzić ogromne skarby, lecz w końcu spotkała go zasłużona kara - zamek został zdobyty i zniszczony przez dobrego króla. Od tego czasu w ruinach pojawiają się różne zjawy, a prowadząca do nich ścieżka w lecie nie zarasta trawą, w zimie zaś nigdy nie jest przykryta śniegiem... Czary te mają podobno stracić swoją moc wtedy, gdy we wsi urodzi się jednookie dziecko (!?). Dopiero wówczas będzie można wydobyć ukryte w ruinach skarby.
Co ciekawe, według źródeł historycznych w 1338 r. rzeczywiście doszło do najazdu księcia szczecińskiego Barnima III na Krępcewo. W odwecie za współpracę Wedlów z Brandenburczykami książę zniszczył tutejszy zamek. Na jego miejscu wzniesiono potem jeszcze solidniejszą warownię, składającą się z prostokątnego domu mieszkalnego, otoczonego murem dziedzińca i potężnej wieży. Pod koniec XV w. Wedlowie przenieśli się do wygodniejszej siedziby na terenie wsi, a z zamku, zapewne rozebranego przez samych właścicieli, pozostały jedynie kamienne fundamenty i trochę ceglanego gruzu.
Przy drodze z Krępcewa do pobliskiego Stargardu Szczecińskiego, na rozwidleniu drogi do Strzebielewa warto zobaczyć ciekawy monument, upamiętniający podróż-pielgrzymkę Leopolda von Wedel do Egiptu i Ziemi Świętej z lat 1578-1579. Do wykonania tego pomnika użyto prawdopodobnie gotyckiej płyty przedprożowej, która pierwotnie stała w jakimś mieście (może w Stargardzie?) przed schodami do domu bogatego kupca lub rzemieślnika.