Pomuchel to po kaszubsku dorsz. Jest symbolem dawnych mieszkańców Łeby i codziennością współczesnych. Odławianego z morza dorsza - podstawę swojej egzystencji - mieszkańcy Łeby od wieków otaczali szczególnym kultem. W średniowieczu w Starej Łebie w kościele św. Mikołaja srebrna figura dorsza zajmowała centralne miejsce. Witano nią dostojników, młode pary, powracających z morza rybaków, żegnano odchodzących na wieczny spoczynek.
Od 7 lat w grudniową niedzielę najbliższą odpustowi, w dniu św. Mikołaja odbywa się w Łebie Festiwal Pomuchla, będący atrakcją turystyczną miejscowości. Restauratorzy z Łeby i okolic dokładają starań, by przy wspólnym stole popisać się talentami kulinarnymi i oczarować jurorów smakowitymi potrawami rybnymi. W jury zasiadały takie sławy jak Maciej Kuroń, Robert Makłowicz czy Piotr Bikont. Po przyznaniu laurów potrawami częstowana jest publiczność, a część sprzedawana jest w celu uzyskania funduszy na cele charytatywne. Warto zobaczyć tę nietypową imprezę.
Dorsz po kaszubsku
Świeżego, wypatroszonego dorsza w całości gotujemy bardzo krótko w niewielkiej ilości wywaru z warzyw: cebuli, marchewki, pietruszki. Przyprawiamy go pieprzem, solą, liściem laurowym i zielem angielskim. Po wyjęciu ugotowanej ryby do wywaru dodaje się starte ogórki kiszone.
Dorsza po kaszubsku, polanego wywarem podaje się na zimno, z pieczywem.
Bóże przeżegnôj (kaszub. Smacznego)