Z herbem wsi Chojno wiąże się ciekawa legenda. Ponoć mieszkańcy Chojna, chcąc podebrać miód z leśnych barci, poprosili właściciela lasu o zgodę na wycięcie wśród drzew ścieżki, która umożliwi im wniesienie do lasu wysokiej drabiny. Właściciel wyraził na to zgodę, ale zdumiał się i zapewne rozłościł, gdy okazało się, że sprytni chojanie wycięli nie ścieżkę, lecz szeroką drogę, bo nieśli drabinę "na popsycke". Dziś tę historię wykorzystuje się do promocji wsi. Przy szerokiej drodze na północ od cmentarza, gdzie chojanie szli z drabiną, w 1996 r. postawiono kamień z herbem wsi - drabiną na tle choinki.
O mieszkańcach wsi nazywanych przez okoliczną ludność chojanami już od XVIII w. opowiadano rozmaite anegdoty. Nie dość, że wszystko robili "na popsycke" (konia do wozu zakładali "na popsycke", orali "na popsycke", baby z lasu chrust nosiły "na popsycke", nawet żegnali się "na popsycke"), to jeszcze usiłowali wyłowić ze studni księżyc, który się w niej "utopił"; tarzali się w kwitnącej gryce, żeby być piękniejsi; wiatraki śmigami poobcinały im nosy, gdy z ciekawości podeszli zbyt blisko, itd. Do dziś o chojanach krążą złośliwe przypowiastki. Nie wiadomo, czym sobie na to zasłużyli. Prawdopodobnie w XVIII w. we wsi zamieszkali osadnicy, których rdzenna ludność z racji odmienności traktowała niechętnie. I stąd te dowcipy...