Dynów, niewielkie miasteczko położone w przepięknej dolinie Sanu, ma ciekawą przeszłość. Dzisiaj trudno się domyślić, że kiedyś istniał tu zamek, a cała miejscowość była otoczona wałem obronnym. Na początku XV w. Dynów uzyskał prawa miejskie. Jako osada na skrzyżowaniu szlaków handlowych, otrzymał od króla Zygmunta Starego prawo do dwóch jarmarków rocznie i cotygodniowego targu. O dawnej historii świadczą nazwy dzielnic, takie jak Zamczysko, Podwal czy Zabrama, a od starych mieszkańców można jeszcze usłyszeć przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści o dramatyczniej obronie miasta przed Tatarami.
Charakterystycznym elementem „małej” architektury dynowskiej są przydrożne figury i kapliczki. Każda z nich wiąże się z jakimś wydarzeniem i ma swoją historię, jak kamienny krzyż wystawiony przez hrabiego Skrzyńskiego w podzięce za uratowanie życia w wypadku konnym czy kapliczka ufundowana przez właściciela młyna nad drogą, w miejscu gdzie straszyło. Jedną z najciekawszych jest pochodząca z drugiej połowy XVIII w. kapliczka słupowa przy ulicy Piłsudskiego. Wzniesiona z kamienia i cegły w kształcie czworobocznego słupa, z przodu i po bokach ma wnęki. Nie wiadomo, czy dawniej w środku umieszczano figury, ale na ścianach zachowały się barwne polichromie przedstawiające: Matkę Boską Bolesną, Chrystusa Boleściwego, Matkę Boską z Dzieciątkiem oraz świętych Różę, Tadeusza, Judę, Dominika i Floriana.
Najczęściej spotykaną formą są kapliczki domkowe – w ich wnętrzach umieszczano obrazy lub figury. Niektóre z nich powstały w typowym klasycystycznym stylu. Do rzadkich przedstawień należy figura św. Jakuba z 1820 r. fundacji Trzecieskich (właścicieli Dynowa). Przy ulicy Mickiewicza można zobaczyć dwie ładne kapliczki wbudowane we frontowe elewacje domów. W ich wnękach są figury Matki Boskiej i Chrystusa.