Dwór w Widuchowej to pod każdym względem unikat, poprzez swoją historię jak i architekturę, ale również historię mieszkańców. Zbudowany został w roku 1620 przez Mikołaja Krupkę, pana tutejszych włości. Nadano mu styl późnoklasycystyczny, ale formą przypomina bardziej miejskie kamienice i wille aniżeli wiejską posiadłość utożsamianą z polskim dworem. Charakter budowli jest obronny, bryła zwarta, na planie kwadratu, bez dodatkowych elementów zdobiących elewację, dach o stosunkowo niskim nachyleniu pozbawiony mansardy. Wysokie przyziemie z małymi okienkami i ponad nim piano nobile zaopatrzone w niewiele większe otwory okienne przywodzi na myśl strażnicę, lub obiekt wojskowy. W przyziemiu od strony frontu zaprojektowano podcienie oparte na rzędzie jońskich kolumn. Warto zobaczyć przejście w podcieniu zwieńczone sklepieniem krzyżowym i kolebkowo-krzyżowym ze zwornikami w kształcie rozet . Nad wejściem do sieni widnieje kartusz z łacińskim napisem „Nicolaus Krupka in Mykowice et Widuchowa heres a dificavit anno domine 1620" upamiętniającym pierwszego właściciela.
Dwór był otoczony murem warownym, wewnątrz którego zbierała się okoliczna szlachta w razie zagrożenia, lub innej potrzeby. Stąd towarzysze husarscy z okolicznych ziem wyruszali na wyprawę wiedeńską pod komendą króla Jana III Sobieskiego. Dwór i majątek w Widuchowej w XVIII w. został zakupiony przez biskupa krakowskiego, Felicjana Konstantego Szaniawskiego, który przeznaczył go na uposażenie utworzonego w roku 1726 seminarium kieleckiego. Przez przeszło sto lat dochody z tych ziem zasilały kieleckich kleryków i dawały możliwość kształcenia się całej rzeszy młodych ludzi. W czasie powstania styczniowego w okolicy dochodziło do licznych potyczek. W trakcie jednej z nich powstaniec otoczony na terenie dworu przez Kozaków powiesił się pod dworskimi schodami.
Po klęsce powstania styczniowego władze carskie skonfiskowały dwór oraz cały widuchowski majątek. Otrzymał je od cara gruziński książę Dawid Wachwawidze, wielce zasłużony w tłumieniu powstania. W majątku zamieszkali krewni księcia, jego syn wraz z rodziną. W latach I wojny światowej zginęli w walce z bolszewikami, a sama Widuchowa stała się przez cały okres międzywojnia schronieniem dla gruzińskich emigrantów.
Przybywali tu w drodze na zachód do Francji i dalej za ocean. Gościem był tu m.in. Dymitr Szalikaszwili, przybyły do Polski jako rotmistrz. Ukończył Wyższą Szkołę Wojskową i już jako major dpl. wojska polskiego służył w elitarnym 1 Pułku Szwoleżerów im. J. Piłsudskiego, w którego szeregach odbył kampanię wrześniową. Po zwolnieniu z oflagu udało mu się wyjechać na emigrację do USA. Jego syn, John Szalikaszwili, poszedł w ślady ojca wybierając karierę wojskową w Stanach Zjednoczonych i w stopniu generała objął najwyższe stanowisko wojskowe w USA, został mianowany Szefem Połączonych Sztabów Armii. Tuż przed wybuchem II wojny światowej księżna Ksenia sprzedała dwór kapitanowi Bolesławowi Makowskiemu, którego krewni do dziś są właścicielami dworu.