W Koźminie Wielkopolskim, a właściwie 1,5 km na wschód od miasta, znajduje się największy w Wielkopolsce cmentarz żydowski. Aby do niego dojść, należy za klasztorem pobernardyńskim skręcić w ul. Wierzbową, za miastem przechodzącą w nieco krętą drogę o coraz gorszej nawierzchni. Droga kończy się przy skraju lasu. To tu jest ów godny odwiedzenia kirkut.
Teren pod niego podarował koźmińskim Żydom książę Kazimierz Nestor Sapieha, właściciel dóbr koźmińskich w latach 1773-1791. Na powierzchni 0,55 ha znajduje się ok. 250 macew, najstarsza z 1806 r. Ostatni grób - ślad po jedynym pochówku po II wojnie światowej - pochodzi z 1969 r. Układ przestrzenny cmentarza wskazuje, że nie został on wytyczony według z góry określonego planu, lecz powiększano go w miarę potrzeb.
Po II wojnie światowej cmentarz był zapomniany i zdewastowany; nagrobki poprzewracano, a wszystko pokryły bujne chaszcze. Od 1987 r. zajęli się nim wychowankowie Ośrodka Szkolno-Wychowawczego z niedalekich Borzęciczek, którzy pod kierunkiem swoich nauczycieli doprowadzili do wykarczowania samosiejek, odtworzyli przebieg dróżek, poustawiali nagrobki. Dziś można tu oglądać największy w regionie zespół macew pozostałych po dawnych mieszkańcach wyznania mojżeszowego.