W latach 1146-1166 ziemią sandomierską władał książę Henryk, syn Bolesława Krzywoustego. Dobry rycerz i prawy chrześcijanin pojechał w 1145 r. do Ziemi Świętej bronić Grobu Pańskiego przed saracenami. Zapewne w czasie krucjaty zetknął się z joannitami, czyli przedstawicielami Rycerskiego Zakonu Szpitalników św. Jana, nazywanego także Zakonem Maltańskim. Około 1160 r. nadał im ziemię w okolicy dzisiejszej Zagości. Czasowo uposażył także w dochody pochodzące z handlu bobrzymi skórami. Dzięki nim zakonnicy wznieśli w Zagości szpital z kościołem. Utrzymali się w tutejszych włościach do początku XIV w. Około 1353 r. świątynię przebudowano. Łożył na to tym razem sam Kazimierz Wielki. Zagość, podobnie jak Sandomierz, Szydłów czy pobliska Stopnica, ma więc kościół ekspiacyjny, zwany także baryczkowskim.
Z dawnego romańskiego kościoła joannitów zachowało się sporo elementów roboty kamieniarskiej. Styl pracy budowniczych wskazuje, że musieli pochodzić z dalekiej Lombardii. W żadnym innym romańskim kościele w Polsce nie znajdzie się podobnej dekoracji murów: gzymsu w połowie ścian nawy, ozdobnego cokołu czy fragmentów fryzu z arkadkami w szczycie nawy. Zdaniem ekspertów lombardzki charakter mają zachowane detale rzeźbiarskie w zakrystii kościoła. W niszach fryzu warto zobaczyć niespotykane w obiektach romańskich w Polsce przedstawienia morskich stworów - syren.
Ciekawe ryty znajdują się na północnej zewnętrznej ścianie nawy. Na wysokości oczu na jednym z kamiennych bloków widać, zdaniem znawców sztuki romańskiej, rysunek tajemniczego smoka. Nie brak tu innych trudnych do zinterpretowania symboli. Mistrzowie z Lombardii pozostawili także sporo tzw. gmerków, czyli rytych w kamieniu autografów.