W Wycieczkach po kraju wydanych w 1900 r. Aleksander Janowski, niezrównany propagator krajoznawstwa i turystyki w Polsce, przytoczył zabawną anegdotę związaną z Chęcinami. Pewien dużo podróżujący angielski gentleman, który widział niemal wszystkie znane ludziom cuda świata, zapragnął odwiedzić miasto z marmuru. Wieść niosła, że znajduje się ono wśród gór na zachodnich krańcach imperium carów. Gdy Anglik po długiej podróży znalazł się na rynku w Chęcinach, nie zobaczył spodziewanych pałaców z kolumnadami i świątyń z polerowanego marmuru. Dostrzegł liche domostwa biednego miasteczka. Nie zatrzymując się na nocleg, czym prędzej odjechał.
Angielski podróżnik nie wiedział, że Chęciny były przynajmniej od XIV w. miastem górniczym. Intensywnie eksploatowano tu złoża kruszców - miedzi, ołowiu i srebra. W drugiej połowie XVI w. sięgnięto także po inny skarb - surowce skalne. Tutejsze wapienie dojrzałego wieku paleozoicznego, dające się doskonale polerować, nazywano nieco na wyrost marmurami chęcińskimi (pod względem geologicznym marmur to przeobrażony wapień; skały chęcińskie nie uległy metamorfozie, więc formalnie marmurami nie są).
Kamieniołomy działały na stokach Góry Zamkowej, na sąsiedniej Rzepce oraz Górze Zelejowej. W mieście zaczęły powstawać zakłady kamieniarskie. Niektóre należały do cudzoziemców. Wśród nich wyjątkową postacią był Gaspare Fodige (Kasper Fodyga), który pojawił się w Chęcinach w pierwszych latach XVII w. Ożenił się z Polką i osiadł w mieście na stałe. Fodyga dał się poznać jako zdolny kamieniarz i architekt. Pełnił nawet obowiązki wójta. Miarą szacunku, jakim się cieszył, jest nietypowa budowla wystawiona przez niego w 1614 r. Do XIV-wiecznego kościoła parafialnego pw. Bartłomieja Apostoła dostawił okazałą kaplicę pw. Trzech Króli. Po śmierci w przygotowanej krypcie spoczął obok żony. Sytuacja, w której mieszczanin mógł sobie pozwolić na pochówek we własnej kaplicy, w tamtych czasach zdarzała się nieczęsto w centralnej Polsce. Nagrobki w kościołach "przysługiwały" szlachetnie urodzonym i hierarchom kościelnym, ale nie łykom (mieszczuchom)... co innego na Śląsku, Pomorzu czy w dużych miastach Rzeczypospolitej.
Do kaplicy Fodygów, usytuowanej powyżej poziomu hali świątyni, wiedzie kilka schodków w zakończeniu południowej nawy.