W granicach Kielc znajdują się aż cztery rezerwaty geologiczne. Pod tym względem miasto nie ma sobie równych w całej Polsce. Na południe od ul. Krakowskiej (droga nr 762), u podnóża zalesionych wzgórz Pasma Posłowickiego, eksploatowano w przeszłości kamieniołom piaskowców kwarcytowych. Dziś wyrobisko jest chronione w granicach rezerwatu "Biesak-Białogon". Odsłaniają się w nim skały paleozoiczne (kambryjskie i ordowickie), w których występują skamieniałości sprzed 500 mln lat! Skutkiem ruchów tektonicznych doszło w tym rejonie do całkowitego zaburzenia układu warstw - na młodszych utworach z ordowiku zalegają starsze skały kambryjskie.
Na południe od centrum miasta są dwa rezerwaty obejmujące wyrobiska dawnych kamieniołomów wapienia. Do rezerwatu "Wietrznia" można dojechać ulicami Tarnowską (droga nr 73) i Wojska Polskiego. "Kadzielnia" leży w zasięgu kilkunastominutowego spaceru z centrum miasta, pomiędzy ul. Krakowską i al. Legionów. W obydwu miejscach eksploatowano przed laty wapienie powstałe w dewonie, czyli przed ok. 350 mln lat. O tym, że w owym czasie wokół dzisiejszych Kielc szumiały fale ciepłego morza świadczą licznie spotykane w wapieniach skamieniałości morskich stworzeń - koralowców, gąbek, liliowców, a nawet ryb pancernych. W obydwu rezerwatach można obserwować efekty krasowienia skał węglanowych. Na terenie "Kadzielni" odkryto dotąd 26 jaskiń. Większość z nich powstała w sterczącej pośrodku dawnego wyrobiska Skałce Geologów. Korytarz najdłuższej - Szczeliny - ma 180 m. Rezerwat jest nietypowym, ale bardzo atrakcyjnym parkiem miejskim. Alejkami można spacerować skrajem wyrobiska spoglądając w głąb skalnych przepaści lub podziwiając panoramę okolic. Warto także zapuścić się w dolne partie dawnego kamieniołomu i odwiedzić jeden z największych polskich amfiteatrów. Na jego widowni jest 5 tys. miejsc. Co roku latem odbywa się tu Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej.
Chyba najciekawszy z "geologicznej" czwórki jest Rezerwat Skalny im. Jana Czarnockiego. To wielka dziura w ziemi na końcu ul. Kazimierza Wielkiego w osiedlu Ślichowice (w pobliżu stacji kolejowej Kielce Czarnów). Dno wyrobiska w części wypełnia woda, woda skapuje także ze szczelin w stromych ścianach. Stojąc na dole ma się wrażenie, że dookoła piętrzą się góry. To ciekawe miejsce przypomina nieco tatrzański Czarny Staw nad Morskim Okiem, ale ma dodatkowy walor - odsłonięte w czasie eksploatacji ściany ilustrujące zjawisko fałdowania skał. Ślichowicką górę budują dewońskie wapienie i łupki, które w okresie trwającej przez kilkadziesiąt milionów lat orogenezie hercyńskiej (okresie wzmożonych ruchów górotwórczych w końcu ery paleozoicznej) zostały sfałdowane niczym ciasto rolady. Twarde warstwy skalne pod wpływem gigantycznych nacisków i podwyższonej temperatury uplastyczniły się w stopniu budzącym najwyższe zdumienie.