Z Goliszowca do Jastkowic droga niezbyt szeroka wije się wśród lasu. W pewnym miejscu znajduje się leśny parking z drewnianym zadaszeniem, tutaj odbija leśna dróżka do Kruszyny (czytaj artykuł w Polska Niezwykła Goliszowiec - Mogiła ofiar pacyfikacji w Kruszynie). Nasza droga asfaltowana wiedzie obok dwóch kapliczek przydrożnych. Obie, w niedalekiej odległości od siebie tej samej konstrukcji. Niewielkie kapliczki drewniane umieszczone są na wysokim cokole typu domkowego z dwuspadowym daszkiem i przeszklonymi drzwiczkami.
Pewien spotkany przypadkowo tutaj pan opowiadał mi, że kapliczki te ufundował były aktywista PZPR zatrudniony w nasycalni w Lipie. Ponoć bardzo dał się ludziom we znaki, po stanie wojennym nawrócił się na wiarę, a kapliczki postawił jako swoją pokutę. Ile w tym prawdy, nie wiem.
Przy samych Jastkowicach spotykamy jeszcze jedną kapliczkę. Ta jest bardzo okazała, budowana z drewna na zakładkę w kształcie domku z dwuspadowym daszkiem. Wewnątrz mieści się krzyżyk, po bokach którego są obrazki religijne.