Na skraju Wiktoryna, w zagajniku za wsią znajduje się cudowne źródełko zwane "studzienką zygmuntowską" lub "źródełkiem ks. Skargi".
Legenda głosi, że stacjonujące tu na początku XVII wieku wojska królewskie Zygmunta III zostały pozbawione przez oddziały rokoszan Mikołaja Zebrzydowskiego dostępu do wody. Jej brak szybko dał się we znaki. Padały konie a i ludzie opadali z sił....Towarzyszący wojsku królewski spowiednik i kaznodzieja ks. Piotr Skarga modlił się żarliwie, prosząc Boga o pomoc.
Matka Boska, która mu się objawiła, wskazała miejsce gdzie ma szukać wody. Zaczęto grzebać tak bez przekonania, aż do chwili, gdy popłynął z ziemi czysty zdrój, którym zaspokoili pragnienie żołnierze jak i zwierzęta. Wybawieni z opresji pokonali rokoszan, a na cześć króla Zygmunta III źródełko zostało nazwane "studzienką zygmuntowską". Jego woda zasłynęła wkrótce właściwościami uzdrawiającymi, a wieść o tym obiegła niemal cały kraj. Cudowna woda leczyła różne przypadłości, a ponoć po dziś dzień najlepsza jest na choroby oczu. Przyjeżdżała po tę wodę nie tylko okoliczna ludność ale i nie brakło tu przybyszy z dalekich stron i wożono ją nawet do Lwowa.
Jest wiele legend o tym miejscu...
Pewnego razu, kiedy właściciel terenu obok zasypał źródło ziemią ze złości, że ludzie robią mu szkody, to oślepł; jakiś czas później spotkało to samo jego żonę.Minęło kilka lat, gospodarz po proroczym śnie udał się do miejsca i odkopał źródełko.Wzrok wkrótce odzyskali oboje małżonkowie. I podobno tą cudowną wodą krzepili się legioniści Piłsudskiego...
Być może rozsławił to miejsce jeszcze bardziej w 1905 roku ks. Jan Wiśniewski - wybitny regionalista, historyk, a wówczas jeszcze wikary z kościoła w pobliskim Ćmielowie, gdy dowiedział się o istnieniu źródełka. Już następnego roku, dokładnie 300 lat po„cudzie Skargi” wystawił przy studzience figurę Marii Panny Niepokalanej,która się do tego przyczyniła. Z zamieszczonej na cokole inskrypcji każdy przyjezdny może przeczytać tekst o wydarzeniu z czasów panowania króla Zygmunta III Wazy.
Figura stoi na skraju zagajnika pośród drzew, a tuż obok znajduje się ocembrowana drewnem studzienka z zadaszeniem. Fenomenem źródełka jest fakt, że nie wysycha ono nawet w najgorszą suszę. Być może miejsce jest uznane za niezwykłe tylko dzięki bujnej wyobraźni księdza Wiśniewskiego, ale studzienka jest naprawdę, bez względu na taką czy inną wersję wydarzeń.Tak szczerze powiedziawszy, woda w niej jest mętna i na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt zachęcająco....ale ponoć to wiara czyni cuda.