Linów to nadwiślańska wieś położona niedaleko Zawichostu. To tutaj w 1805 roku przyszedł na świat Wincenty Migurski - powstaniec listopadowy, zesłaniec na Syberię.Czy prócz urodzenia, z Linowem łączyło go coś, nie wiadomo...Za to jego tragiczne losy, a właściwie losy pary, bo dotyczą też jego ukochanej żony Albiny opisywali rosyjscy pisarze, w tym sam sławny Lew Tołstoj w opowiadaniu "Za co?".
Jerzy Kawalerowicz w 1995 roku zekranizował to dzieło, a w główną rolę się wcielił Artur Żmijewski. O Migurskich pisał także Władimir Dal (Zesłaniec) i Sergiusz Maksimow (Syberia i katorga). W 1863 r. we Lwowie ukazały się "Pamiętniki z Sybiru" spisane przez samego Wincentego Migurskiego.
Szkołę średnią ukończył w Kielcach. Jako podchorąży walczył w 4. Pułku Piechoty Liniowej w czasie powstania listopadowego. W 1833 roku jako emisariusz powrócił do Polski z emigracji i prowadził działalność niepodległościową. Dwa lata później aresztowany przez Rosjan i odesłany na 25 lat służby na Ural w stopniu szeregowca. Tam poślubił poznaną wcześniej w Galicji Albinę Wiśniewską, która wybłagała u władz carskich zgodę na pobyt z mężem.
Ciężkie życie na zesłaniu, potem śmierć dwojga ich maleńkich dzieci, których to prawosławni mieszkańcy nie dali pochować na cmentarzu. Postanowili zatem uciekać i w tym celu Wincenty upozorował swoje samobójstwo. Ciężarna Albina z trumnami wracała do Polski, a on ukrył się pod siedzeniem. Wkrótce został zdemaskowany i odesłany z powrotem na Zabajkale.
Wrócili znowu razem. Albina zmarła krótko po porodzie i ich nowo narodzone dziecko również. Migurski dopiero w 1859 roku dostał zgodę na powrót do kraju. Zmarł cztery lata później, w Wilnie. Obszerny opis losów Wincentego i Albiny znajdziecie, jeżeli kogoś to zainteresuje, w książce Barbary Wachowicz "Ciebie jedną kocham" wydanej w 2008 roku. Szkoda tylko, że mało kto już o tym pamięta...