Na nieczynnej, rozebranej jeszcze przez Rosjan trasie linii kolejowej Gołdap-Żytkiejmy stoją słynne już bliźniacze betonowe mosty o architekturze przypominającej rzymskie akwedukty. Przerzucone nad doliną rzeki Błędzianki, wyglądają jak budowle z bajki. Wynika to z ich niezwykłej wysokości, charakterystycznej raczej dla górskich dolin, a nie obszarów pojezierzy. Ale dolina Błędzianki ma w tym miejscu niemal górski charakter - dlatego też zaprojektowanie tych mostów liczących po 250 m długości powierzono architektom z Włoch.
Suwalskie akwedukty zaliczane są do najwyższych kolejowych mostów w Polsce. Ich arkady mają rozpiętość 30 m, a wznoszą się na wysokość 36 m nad dnem doliny. Mimo ogromnej pracy włożonej w ich budowę (prace, rozpoczęte w 1912 r., przerwane w czasie I wojny światowej, ukończono w 1926 r.), jeden z mostów nigdy nie był użytkowany, a drugi eksploatowano niespełna 20 lat (do 1945 r.). Od tego czasu, opuszczonei zapomniane, znane były nielicznym znawcom dziejów Suwalszczyzny. Mosty w Stańczykach zostały sprzedane osobie prywatnej. Obecnie pod nadzorem konserwatora zabytków prowadzony jest ich remont. Zostaną udostępnione miłośnikom sportów ekstremalnych, zwłaszcza skoków na bungie.
Na trasie tej samej linii kolejowej znajdują się jeszcze inne, może nieco niższe od tych w Stańczykach, ale także efektowne mosty i wiadukty. Ciekawie prezentują się podwójne mosty nad Jarką pomiędzy Botkunami a Rakówkiem oraz nad Bludzią pod Kiepojciami. Najłatwiej jednak dotrzeć do pojedynczego wiaduktu nad drogą, położonego na północ od Kiepojci. Przy oglądaniu tych fascynujących obiektów należy zachować dużą ostrożność! Są w pełni dostępne, ale zaniedbane, a brak barierek ochronnych naraża lekkomyślnych na śmiertelne niebezpieczeństwo!