Na Cmentarzu Starym przy ulicy Ogrodowej znajduje się 17 pomników, tragicznie zmarłych harcerek. A wszystko zaczęło się prawie 66 lat temu feralnego dnia 18 lipca 1948 roku, kiedy to 37 dziewcząt wraz z pięcioma osobami dorosłymi wypłynęło dwiema łodziami na jezioro Gardno. Bardzo chciały zobaczyć Bałtyk, a ich portem docelowym miały być Rowy.
Kiedy to jedna z łodzi zaczęła przeciekać i nastąpiła awaria silnika (podobno od SHL-ki) wybuchła panika i w rezultacie dziewczynki zaczęły tonąć. Według relacji naocznych świadków, harcerki czując beznadziejność sytuacji, zaczęły rozpaczliwie odmawiać "Pod Twoją obronę", śpiewały "Serdeczna Matko" krzyczały "Mamo, ratuj". Tylko kilka z nich umiało pływać. Próbując się ratować nawzajem się topiły.
W sumie utonęły 22 dziewczynki w wieku od 7 do 16 lat i trzy kobiety. Ocalało 17 osób. Dziewczynki należały do 15 Łódzkiej Drużyny Harcerskiej w skład której wchodziły uczennice Szkoły Powszechnej nr 161 w Łodzi. Tzw. Pogrzeb miał miejsce 22 lipca 1948 roku w Łodzi. Przerodził się w swoistą manifestację na którą przybyło 25 tyś osób. Ks. bp. Tomczak w asyście 40 księży odprawił żałobne egzekwie, po czym białe trumny spoczęły we wspólnej mogile. Pogrzeb odbył się na koszt chorągwi łódzkiej, zaś kwaterę pod mogiły przekazała nieodpłatnie łódzka kuria.
Na cmentarzu przy ul. Ogrodowej pochowanych jest 17 harcerek. Obecnie każda z nich ma osobny pomnik. Szkoła podstawowa w Gardnie Wielkiej od kilkunastu lat nosi imię Joanny Skwarczyńskiej, jednej z łódzkich harcerek które zginęły 66 lat temu.