Ze szczytu Góry Zamkowej, dawnego pradrohiczyńskiego grodu roztaczają się nie tylko piękne, ale też interesujące widoki. W głębokim jarze u jej podnóża wojenną przeszłość miasta przypomina sowiecki schron bojowy, jednak nieporównanie ciekawsza jest rozległa panorama przeciwległego brzegu Bugu. Dolinę rzeki w okolicy Drohiczyna cechuje asymetryczny profil. Północny wyniesiony brzeg stromą skarpą opada do wody. Brzeg południowy jest niski, dzięki czemu z doskonałego punktu widokowego, jakim jest Góra Zamkowa, widać zalewowe tarasy doliny Bugu.
Pojedyncze zabudowania na drugim brzegu zwane są Ruską Stroną. Stanowią jedyny ślad po istniejącej tu dawniej części Drohiczyna. Dowodem dużego znaczenia miasta, aż do rozbiorów stolicy województwa podlaskiego, było położenie po obu stronach Bugu. Ruską Stronę zamieszkiwali pochodzący z dalekiego Wołynia Rusini. Prawobrzeżny Drohiczyn, zamieszkany w większości przez Polaków, nazywano Lacką Stroną. Po upadku Rzeczypospolitej Bug podzielił miasto. Powstały dwa Drohiczyny - Ruska Strona uzyskała niezależne prawa miejskie. Paradoksalnie przez cały okres zaborów polski Drohiczyn znajdował się najpierw w Prusach, potem w Rosji. Ruski Drohiczyn, po krótkim okresie przynależności do Księstwa Warszawskiego, leżał w Królestwie Polskim. Kres miejskości Ruskiej Strony przyniósł pożar w 1805 r. W 1863 r. osada utraciła prawa miejskie. Dzisiaj to zaledwie mały przysiółek.
Można tu dotrzeć pokonując Bug dzięki istniejącej nieregularnej przeprawie. Może kiedyś ktoś wskrzesi zaginioną Ruską Stronę. Byłoby to wyzwanie dla archeologów. Na razie, patrząc z Góry Zamkowej w stronę przeciwległego brzegu Bugu, można pobudzić wyobraźnię - zobaczyć dymy nad domami, usłyszeć dzwon wzywający wiernych na nabożeństwo w cerkwi, a nawet poczuć delikatny obrzask przepalanki właśnie destylowanej w stodole u Mykoły...