W bocznej kaplicy szreńskiego kościoła, jednej z najładniejszych na północnym Mazowszu świątyń gotyckich, znajduje się renesansowy nagrobek wojewody płockiego Feliksa Szreńskiego. Ten bogaty człowiek część swego majątku przeznaczył na budowę kościoła, w którym chciał być pochowany. Wojewoda za życia zadbał też o swój nagrobek, który w 1546 r. wykonał włoski rzeźbiarz z kręgu Jana Marii Padovano. Nagrobek był gotowy osiem lat przed śmiercią fundatora. Brakowało na nim jedynie inskrypcji, której redakcję powierzył wojewoda swoim potomkom. Ci nie spieszyli się z tym zbytnio i przez kilkadziesiąt lat nagrobek pozostawał bezimienny. Widniała na nim jedynie data śmierci. Na skutek tego zaniedbania w najstarszym opisie Mazowsza, z 1634 r., Jędrzej Święcicki podaje, że jest to nagrobek Stanisława Grada Szreńskiego - dziada Feliksa. Wskutek tej pomyłki przez wieki dziwiono się, że Stanisław żył 140 lat! Renesansowa zbroja nieznanego w Polsce typu, w której włoski rzeźbiarz przedstawił Feliksa, stała się źródłem legendy. Masywny but na lewej, podgiętej nodze wojewody uznano za... końskie kopyto. Opowiadano, że wstydząc się tego kalectwa, wybudował podziemne przejście z pobliskiego zamku do kościoła, by móc dyskretnie przechodzić na msze.