Wieś Durdy leży na obrzeżu dużego kompleksu leśnego, będącego pozostałością Puszczy Sandomierskiej. Dawniej kończyła się tu droga z Baranowa Sandomierskiego i pozostawały tylko stare szlaki handlowe. Obecnie dokończono drogę i poprowadzono ją do Majdanu Królewskiego. Gdy jednak zjedziemy dawnym traktem koło leśniczówki w głąb lasu, po niespełna dwóch kilometrach natrafimy na samotną kapliczkę.
Drewniany daszek nakrywa drewnianą figurę św. Mikołaja a miejsce jej ustawienia budzi zdziwienie. W głębi lasu postawił ją w roku 1947 mieszkaniec Durdów lub Babul o nazwisku Dudzik. Podobno uczynił to w podzięce za uratowanie życia przed wilkami. Ale tak mówią starzy mieszkańcy wsi. W szklanej gablotce umieszczona jest również puszka na pieniężne datki, które jednak znikają, gdy wartość puszki da się zamienić na tani alkohol. Dawniej, robotnicy leśni zostawiali większe kwoty tak, że wystarczało na renowację i zadaszenie figury św. Mikołaja.
Trudno tu trafić a gdy już dotrzemy, budzi zdziwienie miejsce w tej leśnej głuszy, tak odległe od domostw.