Kiedy Wyrzysk nazywał się Wirsitz, w służbowym mieszkaniu starostwa (dzisiejszy Urząd Miasta przy ul. Bydgoskiej 29) mieszkał baron Magnus von Braun, pełniący tutaj funkcję landrata. Tutaj też 23 marca 1912 r. przyszedł na świat jego syn Wernher, który zapisał się w historii nauki jako jedna z najwybitniejszych, a zarazem najbardziej kontrowersyjnych postaci.
W wieku 13 lat otrzymał w prezencie od matki swój pierwszy teleskop. Wtedy też przeczytał książkę prof. Hermanna Obertha „Rakieta w przestrzeni międzyplanetarnej”. Okazało się to momentem przełomowym w całym jego życiu. Zafascynowany kosmosem zaczął z taką pasją uczyć się fizyki, że dość szybko zdobył wiedzę rozleglejszą od swoich nauczycieli, a ci zaczęli powierzać mu prowadzenie zajęć lekcyjnych podczas swoich nieobecności.
Jako 17-latek wstąpił do Niemieckiego Stowarzyszenia Rakietowego, gdzie rozpoczął prace projektowe nad silnikami odrzutowymi. Dwa lata później został magistrem inżynierii aeronautycznej, a po kolejnych dwóch latach obronił doktorat na Uniwersytecie Berlińskim. Jego praca doktorska nosiła tytuł „Projekt oraz teoretyczne i eksperymentalne podejście do problemu konstrukcji rakiet napędzanych paliwem ciekłym”. Ponieważ uznano ją za pracę o znaczeniu strategicznym dla Niemiec, zmieniono jej tytuł na „O próbach spalania”, a jej treść okryto tajemnicą. Młodemu uczonemu zaproponowano pracę w tajnym ośrodku Peenemünde na wyspie Uznam, gdzie prowadzono badania nad systemem napędowym samolotów i bronią rakietową, które po wybuchu II wojny światowej stały się priorytetowe dla armii. To właśnie tam von Braun wraz z zespołem skonstruował rakietę A4 oraz latające pociski V-1 i V-2.
Kiedy wojna zbliżała się do końca i los hitlerowskich Niemiec był przesądzony podjął starania, aby wspólnie ze współpracownikami trafić w ręce Amerykanów. Dramatyczna ucieczka zarówno przed Rosjanami jak i przed tropiącym go oddziałem SS, którego zadaniem było zabicie naukowców, zakończyła się sukcesem. Oddali się w ręce pierwszego napotkanego oddziału amerykańskiego, a dalej w ramach operacji Paperclip zostali przetransportowani do Stanów Zjednoczonych. Operacja ta miała na celu przechwycenie i przerzucenie do Ameryki czołowych naukowców niemieckich, specjalistów od aerodynamiki, broni rakietowej i chemicznej oraz medycyny, bez wiedzy Departamentu Stanu. Większość z nich należała do NSDAP lub SS, wielu z nich miało na sumieniu zbrodnie wojenne i oficjalnie nie otrzymaliby wizy wjazdowej. Dzięki temu, że wbrew rozkazowi nie zniszczył dokumentacji dotyczącej konstrukcji rakiet, a jedynie ją ukrył, mógł w Ameryce od razu przystąpić do pracy. A pracował owocnie.
To właśnie on wraz z zespołem skonstruował rakietę, która umieściła pierwszego amerykańskiego satelitę Explorer 1 na orbicie. Ta sama rakieta w razie potrzeby mogła być wykorzystana do przenoszenia głowic bojowych. W 1958 roku został zatrudniony przez NASA, gdzie objął stanowisko dyrektora centrum lotów kosmicznych Marshall Space Flight Center w Alabamie. Tam rozpoczął prace nad skonstruowaniem rakiety, która mogłaby wysłać na Księżyc załogę i bezpiecznie z nią powrócić. Zadanie kończy się sukcesem Apollo 11, ale jednocześnie powoduje, że na postać Wernhera von Brauna pada cień jego wojennej przeszłości.
Kiedy w Ameryce jest on traktowany niemalże jak bohater narodowy, we Francji w jednym z czołowych czasopism ukazuje się o nim entuzjastyczny artykuł. W tym czasie żyją jeszcze byli więźniowie pracujący w czasie wojny w Mittelwerk, w podziemnej fabryce rakiet V-2. Dzięki ich zeznaniom zostają nagłośnione wydawane przez niego rozkazy egzekucji więźniów podejrzewanych o sabotaż. Sprawa ta nigdy do końca nie została wyjaśniona przed sądem. Krótko potem u von Brauna zdiagnozowano raka trzustki. Zmarł w 1977 r. po nieudanej operacji w Alexandrii w stanie Virginia. W historii zapisał się jako jeden z największych konstruktorów wszech czasów, ale jednocześnie jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii nauki.