Będąc dziś przy ul. Dubois 77 (dawniej ul. Garapicha) nie zobaczymy już dworku młynarza Ignacego Fijałkowskiego, który został wzniesiony z przeznaczeniem na młyn wodny. Pozostała jedynie spisana historia …
Pierwotnie na tym terenie znajdował się młyn Chachuła, który był już wzmiankowany co najmniej w XVI jako własność biskupów krakowskich, w ramach klucza dóbr biskupich z siedzibą w Pabianicach. Księgi kapituły krakowskiej z 1750 r. wymieniają 9 potoków, których wartkie nurty napędzały 25 biskupich młynów (w tym młyn Chachuła) Wg. Jana Długosza obszar ten nazywano „Chocianowicki”, a następnie „Borowy” ze względu na rosnące wokół niego lasy.
Osada młyńska w 1822 r. liczyła 6 mieszkańców. Do młynarza należał spory obszar gruntu oraz kawał lasu, istniejącego do dziś pomiędzy ulicą Denną a rzeką Jasień. Dworek młynarza Ignacego Fijałkowskiego powstał około połowy XIX w. Znajdował się w kwadracie dzisiejszych ulic: Dubois (nr 77), Równikowej, Zabrzeźnej i Powiatowej. Budynek dworku posiadał drobne elementy zdobnicze i został zbudowany z przeznaczeniem na młyn wodny. Stał na wielkim podwórzu i „zamknięty” był zabudowaniami gospodarczymi. Przed dworkiem znajdował się mały ogródek warzywny oraz brama wjazdowa (od strony ul. Dubois 77).
A tak opisany był młyn w 1848 r. w „Wykazie młynów” : „Wieś kolonia – Chachuły; Właściciel – Ignacy Fijałkowski; Rodzaj młyna – drewniany, wodny; Ilość kamieni – dwa; W którym roku został wystawiony – Młyn ten od czasów niepamiętnych istnieje. Nowo odbudowany po spustoszeniu w 1833 roku, na starym miejscu”.
Powstawanie i rozbudowa łódzkich fabryk miała niekorzystny wpływ na rzekę Jasień, która napędzała młyn. Należy wiedzieć, że ta sama rzeka napędzała turbiny elektryczne w manufakturach. Ich właściciele spuszczali do niej poprodukcyjne środki chemiczne (kwas), które w efekcie niszczyły kamienie młyńskie. Fijałkowski (Jan Fijałkowski – prawdopodobnie syn Ignacego) procesował się od 1875 r. z fabrykantami o zanieczyszczanie wody z którymi w pierwszej sprawie wygrał, natomiast w drugiej wygrali fabrykanci, którzy chcieli drogi ugodowej z młynarzem. „ Przyjechali na miejsce pięknymi powozikami i zaproponowali Fijałkowskiemu odszkodowanie, jednak tak małe, że nie kryło nawet części kosztów sądowych … Fijałkowski uznał propozycję za kpiny i odszedł wzburzony. Zadowoleni i pewni siebie fabrykanci urządzili sobie piknik nad stawem. Zabawiali się puszczaniem „kaczek” po wodzie. „Kaczką” był srebrny rubel. … Po sutym poczęstunku odjechali, nie żegnając się nawet z Fijałkowskim”.
Młyn zniszczony przez zanieczyszczoną kwasami wodę oraz potężna burza, która zniszczyła m.in. śluzę na stawie młyńskim (spowodowało to wyschnięcie stawu) przyczyniły się do całkowitego załamania Fijałkowskiego. Poskutkowało to jego chorobą, a w ostateczności śmiercią (okres I wojny światowej). Po jego śmierci młyn przejął syn – Zygmunt Fijałkowski (ostatni z rodu; brak informacji o jego działalności).
Warto wiedzieć: Vis a vis ul. Dubois 77 znajduje się Górka Chachulska z przepływającą obok niej rzeką Olechówką.
Żródło informacji i cytaty zawarte w artykule pochodzą z książki Edmunda Adama Jarzyńskiego „Tajemnice Starych Kamienic” (1972 r.) oraz z dostępnych źródeł internetowych.