W Mochach nie ma spektakularnych zabytków, mimo to warto się tutaj zatrzymać przynajmniej z kilku powodów.
Po pierwsze – miejscowość ma mocno ugruntowane miejsce w literaturze i filmie. Rozgrywające się tutaj ponad 700 lat temu wydarzenia stały się kanwą powieści Teodora Parnickiego pt. „Tylko Beatrycze”, a na jej podstawie nakręcony został film pod tym samym tytułem. W 1309 r. doszło w Mochach do buntu chłopów , którzy spalili tutejszy dwór. Według jednych źródeł zginął wówczas opat cysterski i trzech mnichów, według innych – proboszcz i jego służący.
Po drugie - okolica obfituje w plantacje szparagów. Mówią tu o nich „złoto z ziemi” i organizują doroczne szparagowe święto. To smaczne, zdrowe i niskokaloryczne warzywo jest też podobno skutecznym afrodyzjakiem.
Po trzecie – w ładnie odrestaurowanej mleczarni z ok. 1900 r. działa restauracja „Stara Mleczarnia” oferująca smaczne potrawy.
Mochy to duża wieś. Przed II wojną znajdował się w niej posterunek straży granicznej (2 km stąd przebiegała granica polsko-niemiecka). Historia wspomina też też pięć wiatraków, fabrykę cygar i dwie szkoły – jedną polską, drugą niemiecką, wybudowaną specjalnie dla dzieci niemieckich kolonistów. Ten charakterystyczny budyneczek z niewielką wieżyczką zachował się do dziś. Mówiono o nim „szkoła hakatystów”, bo w chorągiewce na wieży umieszczone były litery HKT. Chorągiewka pozostała, ale pusta w środku.
Przy głównym skrzyżowaniu w samym środku wsi, warta zobaczenia jest współczesna kapliczka z figurką Matki Bożej Wieleńskiej, a na skrzyżowaniu ul. Dębowej z ul. Powstańców Wlkp. - Pomnik Obrońców Ojczyzny upamiętniający powstańców wielkopolskich. Ustawiono go w tym miejscu w 1928 r. i odbudowano po wojnie. Z lat 70. XX w. pochodzi miejscowy kościół parafialny pw. św. Maksymiliana Maria Kolbe.
Warto wiedzieć: Hakata, właściwie Związek Popierania Niemczyzny w Marchiach Wschodnich działający w latach 1834 – 1934 (od 1899 pod nazwą Niemiecki Związek Marchii Wschodniej). Organizacja prowadziła działalność antypolską - począwszy od antypolskiej propagandy po zwalczanie języka polskiego w szkołach, sądach i urzędach. Nazwa potoczna wzięła się od nazwisk jej założycieli (Hansemanna, Kenemanna i Tiedemanna).