O całej sprawie zrobiło się głośno w 1999, gdy jeden z mieszkańców zauważył pływającego w Jeziorze Białym krokodyla. Historia szybko się rozniosła, a odpoczynek nad jeziorem znajdywał coraz mniej amatorów. Dziś krokodyl ma swój pomnik i jest główną maskotką turystyczną. Do dziś niewiele wiadomo o bestii, według jednych zwierzę zostało porzucone przez przemytników, drudzy uważają go za polską wersję wodnej kryptydy takiej jak Potwór z Loch Ness.