Gdy powstawała linia kolejowa Görlitz-Zittau, Nysa Łużycka nie byłą rzeką graniczną. Nigdy zresztą nie pretendowała do takiego miana. Gdyby budowniczowie kolei mogli przewidzieć bieg historycznych wypadków, z pewnością torowisko poprowadziliby wzdłuż zachodniego brzegu rzeki. Niestety ich inżynieryjny pragmatyzm zdecydował o tym, że linia dwukrotnie przekroczyła Nysę. Na wschodnim brzegu powstała nawet stacja w Ostritz. Projektantom nie przeszkadzało, że miasteczko leżało po drugiej stronie rzeki. Tymczasem w 1945 r. na mocy ustaleń konferencji poczdamskiej Nysa Łużycka stała się rzeką graniczną. Kilkanaście kilometrów linii kolejowej Zgorzelec-Żytawa przypadło Polsce. Dopiero od niedawna ze stacji Krzewina Zgorzelecka mogą korzystać Polacy. Stacja leży wprawdzie w Polsce (do brzegu Nysy jest ok. 30 m), ale żyje dzięki niemieckim kolejom Lausitzbahn. Na peronie, obok zaniedbanego budynku dworca stoją nowe niemieckie wiaty dla podróżnych, z niemieckimi rozkładami jazdy. Polskie pociągi osobowe tędy nie jeżdżą. Polacy mogą się stąd udać wyłącznie do Niemiec. Wysiadający Niemcy muszą przejść przez most graniczny, aby wrócić do swojego kraju. W oczekiwaniu na pociąg należy przekroczyć Nysę i na posterunku Straży Granicznej poddać się odprawie, po czym wrócić na stację po polskiej stronie. Lausitzbahn utrzymują pomiędzy Görlitz a Zittau 20 połączeń na dobę. Bilety płatne w euro sprzedają konduktorzy szynobusów.