Na wstępie wypada wyjaśnić dlaczego Szklarka Śląska leży na terenie województwa wielkopolskiego.
Przyczyniły się do tego ustalenia traktatu wersalskiego. Na jego podstawie w 1919 r. do przyznanej Polsce Wielkopolski dołączono fragmenty niemieckich powiatów prowincji dolnośląskiej: sycowskiego i namysłowskiego. W pasie nabytego wtedy przez Polskę Śląska (biegnącym od okolic Sośni przez Perzów do Rychtala) znalazła się także Szklarka Śląska. Dzisiejsze województwa dzieli granica "wersalska" z 1919 r.
We wsiach w okolicy Stawów Milickich spotkać można domy, których ściany wzniesione zostały z porowatych brył brunatnego budulca. Jest nim ruda darniowa. To skała osadowa, najuboższa ze wszystkich rud żelaznych. Ze względu na jej powszechne występowanie i łatwość eksploatacji była na ziemiach polskich używana przez hutników od starożytności aż do połowy XX w. Ruda darniowa wytrąca się z wód na bagnach i podmokłych łąkach. Jest ciekawym geologicznie tworem, gdyż jej złoża po wyeksploatowaniu są w stanie odtworzyć się przy sprzyjających warunkach wodnych w ciągu kilkudziesięciu lat.
Ruda występuje w postaci błotnistego pyłu, starsze utwory przybierają postać skamieniałych pokładów o grubości dochodzącej do 1 m. Tego rodzaju złoża występują w rejonie Stawów Milickich. Niektóre z ich zbiorników powstały w wyrobiskach po eksploatacji rudy. W oparciu o lokalne złoża działały niegdyś w dolinie Baryczy małe huty. Jedna z nich znajdowała się np. w Rudzie Milickiej.
Skamieniała ruda darniowa daje się dobrze obrabiać. Dzięki temu stosowano ją w przeszłości do budowy domów. Pięknym przykładem jej użycia jest budynek mieszkalny nr 7 w Szklarce Śląskiej. Pięknie wyglądają ciemne, chropawe ściany domu z jasnym żyłkowaniem spoin. Szkoda, że obecnie nie używa się już tego budulca.
Około 200 m od opisanego budynku znajduje się mały cmentarz, a na nim grób Jerzego Lanca. Był polskim nauczycielem, organizatorem polskiego nauczania w zdominowanej przez Niemców okolicy. Udało mu się odnieść sukces w Szklarce, przekonać ludzi do posyłania dzieci do polskiej szkoły. Władze, doceniając jego zdolności, wysłały go do pracy w Prusach Wschodnich. W okolicy Szczytna w mazurskiej wsi Łęg, próbował powtórzyć sukces ze Szklarki. Jego starania przerwała 1 marca 1931 r. nagła śmierć, najprawdopodobniej spowodowana zaczadzeniem. Ówczesna opinia polska podejrzewała stronę niemiecką o skryte morderstwo popełnione na Lancu, nauczycielu jedynej polskiej szkoły na Mazurach. Jego pogrzeb w Szklarce był manifestacją patriotyczną. Dwa tysiące osób przeszło wtedy w milczeniu koło domu z rudy darniowej.