Dziko tu i nieco mrocznie, bezdroża, niewiele domków, trzy sklepiki na krzyż. Ale Bielice są sławne w całej Polsce. Tutaj właśnie w latach 50. XX w. pracował jako kierowca nadleśnictwa Marek Hłasko. Okolicę opisał w opowiadaniu "Ostatni do raju". Również tutaj był kręcony film na bazie tego opowiadania.
Z Bielicami wiąże się jeszcze jedno sławne nazwisko - urodzonego tu w 1693 r. rzeźbiarza Michała Klahra Starszego (tablica upamiętniająca 300 rocznicę urodzin artysty na ścianie miejscowego kościoła).
Te wszystkie historie, a także niezwykłe piękno okolicy sprawiają, że z dnia na dzień wyrastają tu gospodarstwa agroturystyczne i pensjonaty.
Do Bielic często przyjeżdżają też poszukiwacze skarbów, legendy mówią bowiem o ukrytych w lesie tajemniczych skrzyniach. Zaczęło się od niezwykłego zdarzenia. Na samym końcu wsi, zaraz po II wojnie światowej stał potężny kamień. Na nim zwykł siadywać leśniczy, który wydawał kwity na drewno. Pod koniec lat 40. XX w. do wioski przyjechali rosyjscy żołnierze. Eskortowali niemieckiego generała. Ten doprowadził ich do kamienia, pod którym odkopano... skrzynię ze złotem. Do tej pory wielu eksploratorów wierzy, że w okolicy ciągle czekają ukryte skarby. Zagadkowa droga, która kończy się nieoczekiwanie za Bielicami, miała rzekomo prowadzić niegdyś do sztolni. Dziś nie ma po nich śladu.
Naprawdę jednak skarbem jest sama okolica ze swoją nieskażoną przyrodą i wspaniałymi widokami. Dookoła wznoszą się kopulaste szczyty Gór Bialskich, uznawanych za najbardziej dzikie fragmenty Sudetów, często porównywane z karpackimi Bieszczadami. Okolice Bielic mogą zaoferować "jedynie" kontakt z pierwotnymi lasami, krystalicznie czystą wodę w górskich potokach oraz ciszę i brak towarzystwa na turystycznych szlakach. Najciekawsze fragmenty starego lasu bukowo-jaworowo-jodłowego znajdują się na stokach Iwinki w rezerwacie "Puszcza Śnieżnej Białki". Można tu spotkać krętorogiego przodka owcy domowej - muflona.
Chętnie się wraca do Bielic, wsi na końcu świata.