Inkaska tajemnica
Przez długi czas zamek wzniesiony w XIV w. przez rodzinę Berzeviczych w Niedzicy, wraz z bliźniaczą warownią w Czorsztynie, strzegł polsko-węgierskiej granicy przebiegającej nurtem Dunajca. Twierdza wielokrotnie zmieniała właścicieli, a z jej przeszłością związanych jest kilka legend - o przepowiedni Cyganki dotyczącej dębu, o sławnym zbójniku Janosiku, o dziwnej miłości Brunhildy i Bogusława Łysego oraz o miłości angielskiego rycerza Kambeka. Niezwykle skomplikowane i bardzo barwne dzieje niedzickiej budowli w doskonały sposób opowiadają miejscowi przewodnicy. Mimo że historia zamku jest nierozerwalnie związana z Węgrami, to jego największa i jak najbardziej prawdziwa tajemnica, pomimo swej fantastyczności, prowadzi aż do… Peru!
W połowie XVIII w,. w poszukiwaniu majątku i przygód, Sebastian Berzeviczy wyjechał do Ameryki Południowej, gdzie ożenił się z Indianką ze szlachetnego rodu, swymi korzeniami sięgającego czasów największej świetności Inków. Po kilkunastu latach jego niezwykłej urody córka Umina wyszła za mąż za bratanka przywódcy powstania Indian peruwiańskich przeciwko hiszpańskim kolonizatorom. Kiedy rewolta została stłumiona, cała rodzina chcąc ujść z życiem, uciekła do Włoch, gdzie po kilkunastu latach w niewyjaśnionych okolicznościach zasztyletowano męża Uminy. Po tym incydencie Sebastian Berzeviczy z córką i wnukiem postanowił zamieszkać ponownie na zamku w Niedzicy. Jednak i tutaj rodzina nie zaznała spokoju, gdyż w krótkim czasie mściwi Hiszpanie odnaleźli ich nową kryjówkę i zabili Uminę. Zrozpaczony i schorowany Sebastian, w obecności indiańskich wodzów, w 1797 r., przekazał wnuka Antonia do adopcji swojemu bratankowi Wacławowi Beneszowi. W spisanym dokumencie adopcyjnym wspomniano wówczas o inkaskich skarbach zatopionych w głębiach andyjskiego jeziora Titicaca.
Przez wiele pokoleń nie interesowano się tajemniczą historią rodziny (i skarbu), gdyż uważano, że wisi nad nią klątwa przynosząca nieszczęście. Dopiero w 1946 r. Andrzej Benesz, praprawnuk Uminy, przyjechał do Niedzicy i według precyzyjnych planów zawartych w zachowanym, adopcyjnym pergaminie odnalazł pod zamkowymi schodami metalową tubę. Było w niej schowane quipu, czyli pęk rzemieni z węzełkami, dawniej powszechnie wykorzystywany przez Inków do przekazywania wiadomości.
Niestety do tej pory nieznane jest miejsce ukrycia inkaskich skarbów, gdyż "rzemiennego" przekazu nikomu nie udało się odczytać. Zaginęły także wszystkie dokumenty związane ze sprawą adopcji Antonia. Spełniła się za to tragiczna przepowiednia - 30 lat po znalezieniu quipu Andrzej Benesz, ówczesny wicemarszałek Sejmu PRL, zginął w wypadku samochodowym…
Zamek Dunajec
tel. 018 262 94 73, 018 262 94 89