Na pierwszy rzut oka nieco tu ponuro. Okolicę przytłaczają ruiny wielkiego pałacu przy drodze, nieco w głębi stoją dwa kościoły: jeden pw. Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Zuzanny, z dwoma wieżyczkami, prawdziwa perła XV-wiecznej architektury, a drugi pw. św. Jana Nepomucena, kryjący niezwykłą historię. Tutaj właśnie znajduje się anonimowy nagrobek małego dziecka. Wyrzeźbiona w marmurze postać leży w oszklonej skrzyni. Na piersi zmarłego siedzi wielka pszczoła. Ten dziwny pomnik nie ma żadnych napisów, nie wiadomo, kogo tu pochowano. Przypuszcza się jednak, że była to uczulona na jad ofiara obrostki murówki - niezwykle rzadkiej w naszym klimacie pszczoły. Buduje ona twarde gniazda z piasku i drobinek skalnych. Jej samice brutalnie walczą o miejsce w gnieździe. Występowanie obrostki murówki stwierdzono pod koniec XIX w. w pobliskich Skałkach Stoleckich.
W Górze Wapiennej, wznoszącej się na północny zachód od wsi, warto zobaczyć dawny kamieniołom. Jego stare sztolnie to jedno z największych na Dolnym Śląsku zimowisk nietoperzy. Z podziemiami łączy się zagadka z czasów II wojny światowej. Poszukiwacze skarbów twierdzą, że znajdujące się w skałkach komory były w rzeczywistości znacznie większe, zostały jednak zamaskowane po ukryciu w nich jakichś dóbr. Inna legenda mówi, że wiedzie tu droga donikąd, która kiedyś przechodziła w tunel wiodący do wyrąbanych w czasie wojny sztolni. I choć nie wiadomo, ile jest prawdy w tej opowieści, rzeczywiście w 1945 r. do Stolca zwieziono skarby. W tutejszym pałacu znajdowała się jedna ze skrytek Konserwatora Prowincji Dolnośląskiej Gunthera Grundmanna. Składnica zawierała Miejskie Zbiory Sztuki z Wrocławia, a także Zbiory Muzeum Zamkowego. Prawie wszystkie dobra wywieźli stąd Rosjanie, a polska komisja zajmująca się rewindykacją dzieł sztuki znalazła już tylko marne resztki.
Z czasem barokowa rezydencja, która - co ciekawe - jako pierwsza na Śląsku miała odgromniki, zaczęła popadać w ruinę. Straszy tu podobno duch barona Franciszka Zygmunta von Burghausa, właściciela Stolca w XVII w. Był miłośnikiem róż (założył w Stolcu piękne rosarium) i znanym w okolicy łobuzem, rozpustnikiem i okrutnikiem, który z byle powodu strzelał do poddanych. Podobno jego duch pokutuje za nieodpowiedzialne czyny, ciągle krążąc wokół pałacu.