Tajemnicze maski
Większość świątyń, które powstały na ziemiach polskich w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, została wzniesiona w miejscu przedchrześcijańskich miejsc kultowych. Średniowieczne kościoły budowano kierując się odwieczną symboliką towarzyszącą miejscom kultu. Prezbiterium orientowano na wschód, bo tam wschodziło słońce, które swoim codziennym wynurzaniem się zza horyzontu przypominało zmartwychwstanie Jezusa. Światło i jasność we wszystkich religiach symbolizowały Boga i dobro. Dlatego też w południowej ścianie świątyni umieszczano główne wejście.
Odwrotnie było ze stroną północną, symbolizującą ciemność, zaświaty, siły nieczyste czy piekło. Drzwi umieszczone w północnej ścianie kościoła służyły wyłącznie do wyprowadzania konduktów pogrzebowych. Nie wolno było tamtędy wchodzić. Na północnej, zewnętrznej ścianie świątyni umieszczano wizerunki diabłów, demonów czy fantastycznych bestii, które miały przypominać wiernym, że poza świątynią czyhają na nich siły nieczyste. Zdarzało się, że umieszczano tam fragmenty pogańskich rzeźb kultowych, uważanych przez chrześcijan za wizerunki diabła.
Takie tajemnicze maski i wizerunki bestii zdobią kamienne ciosy, z których wzniesiono północną ścianę kościoła pw. Imienia NMP w Inowrocławiu. Jego budowę rozpoczęto tuż po 1180 r. z inicjatywy księcia Leszka, wnuka Bolesława Krzywoustego, a ukończono na początku XIII w. Rzeźby te warto zobaczyć. Są ewenementem w skali kraju i atrakcją turystyczną, a ich pochodzenia nikomu nie udało się ustalić. Jeszcze jedna zagadka przeszłości, która spogląda na nas kamiennymi oczami, kpiąc z naszych domysłów.