Od połowy XV do końca XVII w. Drobin należał do rodu Kryskich. Prawa miejskie uzyskał w 1511 r. Stąd pochodził Wojciech Kryski (1530-1562), dworzanin i dyplomata króla Zygmunta Augusta, jeden z bohaterów Dworzanina Łukasza Górnickiego.
W drugiej połowie XV w. Kryscy ufundowali niewielki gotycki kościół Matki Bożej Różańcowej i św. Stanisława Biskupa, który został przeznaczony na mauzoleum rodu. Ukończony w 1477 r., później był kilkakrotnie przebudowywany. Wnętrze jest efektem przebudowy w XVIII w. Można tu zobaczyć wiele wartościowych dzieł sztuki, m.in. w ołtarzu głównym obraz św. Stanisława, dzieło Wojciecha Gersona, przysłaniany obrazem Matki Bożej Różańcowej, dwa późnogotyckie krucyfiksy oraz inne cenne obrazy.
Jednak najcenniejszymi dziełami sztuki w tym skromnym kościele są dwa potrójne nagrobki przedstawicieli rodu Kryskich, usytuowane przy ścianach prezbiterium. Po prawej stronie ołtarza znajduje się dwukondygnacyjny nagrobek wspomnianego już Wojciecha Kryskiego. Przedstawiony jest on w zbroi, w pozycji leżącej na sarkofagu. W dwóch niszach nastawy umieszczono siedzące postacie jego rodziców, Pawła i Anny ze Szreńskich. Nagrobek ten, powstały w latach 1572-1576, reprezentuje bardzo wysoką klasę rzeźby renesansowej, jest wiązany z warsztatem Santi Gucciego, chociaż autorstwo nie jest pewne. Jest pierwszym na ziemiach polskich zastosowaniem wzorów kompozycyjnych nagrobków Medyceuszy z Florencji i Rzymu, projektowanych przez Michała Anioła.
Drugi potrójny nagrobek, po lewej stronie prezbiterium, jest późniejszy, powstał w latach 1609-1613. Przedstawiono na nim leżącą postać Piotra Kryskiego, a w niszach siedzące postacie jego rodziców - wojewody mazowieckiego Stanisława Kryskiego i jego żony Małgorzaty z Uchańskich. Kompozycyjnie powtarza niemal identycznie układ starszego nagrobka, ale artystycznie jest znacznie słabszy: sylwetki są uproszczone, detal rzeźbiarski bardzo zredukowany. Być może nagrobek ten jest dziełem rodzimego rzeźbiarza i rzemieślników, korzystających ze znakomitego renesansowego wzoru.
W każdym razie te dwa potrójne nagrobki są wystarczającym powodem, by zatrzymać się w maleńkim Drobinie.