Słowa popularnej okupacyjnej piosenki doskonale odtwarzają sceny, jakie przed kilkudziesięciu laty rozgrywały się w karczewskiej wąskotorówce. Leżąca na skraju doliny Wisły miejscowość już od XVIIII w. słynęła z dużych jarmarków bydła oraz produkcji doskonałych wędlin. Podczas II wojny światowej masarskie umiejętności karczewian odegrały dużą rolę w podtrzymywaniu przy życiu wygłodzonych mieszkańców stolicy. Ubój i produkcję wyrobów prowadzono z narażeniem życia, pod osłoną ciemności. Rano parowa ciuchcia kolejki karczewskiej wypełniona szmuglerami wyruszała w stronę Warszawy. Dawne czasy upamiętnia kolorowa lokomotywa postawiona u zbiegu ulic Mickiewicza i Czerwonej Drogi.
Będąc w Karczewie warto zobaczyć kościół pod wezwaniem św. Wita. Późnobarokową świątynię wzniesiono w latach 1732-1737 według projektu Jakuba Fontany. We wnętrzu zachwyca barokowa ambona w kształcie łodzi. W kościele znajdują się również dwa obrazy Michała Elwiro Andriollego, przedstawiające Chrystusa w grobie i św. Kazimierza. Prawdopodobnie ten artysta zaprojektował również bogato dekorowane drzwi.
Więcej znajdziesz w
Polska Niezwykła mazowieckie