Bardzo wysoka czapa kościelnej wieży przyciąga wzrok już z daleka. Kiedy podjedziemy bliżej, zobaczymy jakby przyklejony do niej kameralny kościółek z głazów narzutowych i cegły (po stronie południowej wyraźnie widoczne spod warstw wcześniejszych tynków). Świątynię po raz pierwszy wspomniano pisemnie w 1534 r., ale samą wieś – jako własność kapituły kamieńskiej - dużo wcześniej, bo już w 1308 r.
Po pożarze jakiemu uległ w pierwszej połowie XVII w., późnogotycki kościół został rozbudowany i przebudowany w stylu barokowym. Z tego też okresu pochodzi wtórnie odeskowana drewniana wieża (1645). W XVIII w. poszerzono nawę główną, nadając świątyni od strony południowej modną wówczas formę zbliżoną do budowli świeckich. Od strony północnej dobudowano zakrystię. Na początku XVIII w. ściany północna i zachodnia zostały dodatkowo oszkarpowane. Kolejną ważną dla budowli datą był rok 1913 – przeprowadzono wtedy gruntowny remont, w czasie którego polichromowany płaski strop przerobiono na beczkowe sklepienie pozorne.
Biorąc pod uwagę zewnętrzne ubóstwo kościelnej bryły, wnętrze świątyni zaskakuje. W całości zachowało się w niej XVII-wieczne wyposażenie. Prawdziwym ewenementem są oryginalne ławki dla wiernych posiadające ozdobne drzwiczki, na których artysta, Joachim Sellin z Wolina, namalował swoisty zielnik – kwiaty występujące powszechnie w XVII w. na terenie Pomorza (dziś to prawdziwa gratka dla botaników).
Polichromie na beczkowym suficie zostały przemalowane w 1913 r. przez A. Wilda z Hanoweru, który wzorował się na pierwotnych malowidłach Sellina z 1645 r. Na jednej ze ścian wisi obraz przedstawiający „Sąd Ostateczny”. Umieszczona na nim tabliczka informuje, iż jest to największe na Pomorzu Zachodnim malowidło na desce (1680). Najmłodsze w wyposażeniu świątyni są dziewiętnastowieczne organy wykonane w znanej szczecińskiej pracowni Grüneberga.
Warto wiedzieć: W XVIII w. kilka mieszkanek Jarszewa (w tym żona pastora) zostały oskarżone o czary. Co najmniej dwie spośród tych nieszczęsnych kobiet publicznie spalono na stosie na tzw. Wzgórzu Wisielców (Galgenberg) w pobliżu Wrzosowa. Wzgórze znajdowało się w pobliżu rozjazdu dróg na Dziwnów i Pobierowo. Nie zachowało się do naszych czasów. Zostało zniwelowane w XIX wieku.