Pierwszym sygnałem, że miejsce może skrywać jakąś zapomnianą atrakcję, jest wiadukt kolejowy nad ruchliwą "jedynką" (drogą krajową nr 1) w lesie pomiędzy Kolonią Ostrowicką a Rakowcem. Warto sprawdzić, czy tory prowadzą donikąd i skręcić w stronę Opalenia w drogę nr 90. Po przejechaniu przez wspaniały las porastający głębokie jary skarpy nadwiślańskiej wjeżdża się do wsi słynącej z tradycji wikliniarskich, śliwkowych sadów i powideł oraz z tego, że od stuleci w tym miejscu budowano przeprawy przez Wisłę. Z początku były to mosty pontonowe, montowane dla potrzeb wojska. W 1812 r. tędy przeprawiały się wojska cesarza Francuzów, a sam Napoleon miał nocować w zachowanym do dziś XVIII-wiecznym pałacyku Czapskich.
Pierwszy stały most kolejowo-drogowy ukończono w 1909 r. Miał 1058 m długości. Biegło nim torowisko linii kolejowej Smętowo - Opalenie - Kwidzyn - Prabuty. Ruch na moście zamarł, gdy po 1920 r. polskie Pomorze oddzieliło Prusy Wschodnie od Niemiec. Granica II Rzeczypospolitej w okolicach Kwidzyna przebiegała nie nurtem Wisły, ale wzdłuż wału przeciwpowodziowego na "niemieckim" brzegu. W związku z tym cały opaleński most należał do Polski. Nasze ówczesne władze uznając, że przeprawa "marnuje" się pod Kwidzynem, zarządziły jej rozbiórkę. Dokonano jej w latach 1928-1931, po czym zdemontowane filary i przęsła przeniesiono do Torunia. Od 1934 r. do dziś most z Opalenia nazwany imieniem marsz. Józefa Piłsudskiego służy torunianom. Dwa przęsła, które jeszcze pozostały po przeprowadzce (Wisła pod Toruniem jest węższa niż w Opaleniu) przeniesiono do Konina, gdzie spinają brzegi Warty.
W latach II wojny światowej. Niemcy w 1944 r. odbudowali w Opaleniu most kolejowy. Z obawy przed nadciągającą Armią Czerwoną został wysadzony na początku 1945 r. Około 100 m niżej funkcjonował otwarty w październiku 1944 r. drewniany most zbudowany przez saperów. Również częściowo wysadzony, po naprawie służył do 1947 r., będąc tuż po wojnie jedyną stałą przeprawą w Dolinie Dolnej Wisły.
Wysadzonym stalowym mostem zainteresowali się Rosjanie. Zrobili to w typowy dla siebie sposób - prawie wszystko, co nadawało się do wykorzystania, odjechało na wschód. Ocalałe elementy wykorzystano przy odbudowie słynnego mostu w Tczewie. Dziś w Opaleniu nad Wisłą zachowały się przyczółki dawnych przepraw. Tory kolejowe skręcają w stronę saperskiego mostu z czasów wojny i urywają się na wysokości wałów przeciwpowodziowych. W miejscu starej przeprawy tkwią w nurtach Wisły potężne betonowe filary. Stada wodnego ptactwa znajdują tu spokojne miejsce do odpoczynku.
Przeprawy na Wiśle ostatecznie zlikwidowano w 2012 roku, a rok później zbudowano w okolicach Opalenia nowy most, łączący tę wieś z pobliskim Kwidzynem.