Hohlstein, czyli dziurawy kamień
Na wapiennej skale z licznymi naturalnymi jaskiniami w XIV w. zbudowano murowany zamek. Nazwę Olsztyn wywodzi się z niemieckiego Hohlstein, dosłownie oznaczającego dziurawy kamień. W średniowieczu była to jedna z największych polskich warowni. Jej mury wzniesiono z kamienia wapiennego. Najstarszą część, tzw. zamek wysoki, wyróżnia zachowana do dziś wieża zwana stołpem, nadbudowana w końcu XV w. murem z cegły. Budowniczowie warowni potrafili doskonale wykorzystać naturalne walory obronne skały. Poprawiono je, "uszczelniając" wyniosłość murami. Postawiono budynki mieszkalne, a za piwnice służyły jaskinie.
Za czasów Kazimierza Wielkiego w lochach Olsztyna dokonał żywota Maćko Borkowic, zbuntowany wojewoda wielkopolski, banita i rabuś. Konał 40 dni, skazany na śmierć głodową. W końcu XIV w. zamek zajmowany przez księcia Władysława Opolczyka oblegał i zdobył król Władysław Jagiełło. W 1587 r. nieskutecznie próbował zdobyć twierdzę arcyksiążę Maksymilian Habsburg, kandydujący do polskiego tronu. Obroną dowodził burgrabia Kacper Karliński. Według legendy podstępni najeźdźcy porwali wówczas jego syna wraz z piastunką i zażądali poddania rezydencji w zamian za uwolnienie zakładników. Karliński nie ugiął się, a obrońcy odparli ostatni szturm, opłacony niestety śmiercią dziecka. Ponoć zabił go pocisk z armaty wycelowanej przez ojca. W 1656 r. fortalicję zniszczyli Szwedzi. W latach 20. XVIII w. materiał z częściowo rozebranych murów posłużył jako budulec przy wznoszeniu kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Olsztynie.
Z centrum miejscowości do ruin - największej atrkacji regionu - dochodzi się ul. Zamkową. To pasaż ze straganami z pamiątkami i wyrobami pamiątkopodobnymi. Wstęp na zamek jest płatny. Zwiedzających czeka spacer wśród ruin i skał, w miejscach urwistych zabezpieczonych barierkami. Najbardziej okazałą częścią ruin jest powstała w 2 poł. XIII w. 35-metrowa, wieża, w dolnej części okrągła, w górnej - ośmioboczna, która w latach świetności warowni służyła jako więzienie dla skazanych na śmierć głodową, a w czasie wojny była ostatnim schronieniem dla oblężonych. Ciekawostką jest to, że wieża nie miała wejścia - można się było do niej dostać za pomocą kołowrotu, lub pomostem z części mieszkalnej. W południowej i wschodniej części dziedzińca warto zobaczyć fragmenty pomieszczeń mieszkalnych, a poza granicą muru - prostokątną basztę obserwacyjną, zwaną Starościńską lub Sołtysią. W baszcie znajduje się platforma widokowa, z której turyści mogą podziwiać czarowną panoramę Olsztyna.