We Włocławku przy al. Chopina stoi pomnik z płaskorzeźbą przedstawiającą scenę rozstrzelania pułkownika Stanislao Elbano de Bechi. Zginął 17 grudnia 1863 r. Do Polski przybył z Włoch, by pomóc Polakom walczącym w powstaniu styczniowym. We Włoszech zostawił żonę, 5-letniego syna Guidona oraz 4-letnią córkę Emilię i zgłosił się do dyspozycji Komitetu Narodowego w Paryżu. W sierpniu 1863 r. został skierowany do pomocy walczącym na Mazowszu. Jako dowódca pułku stoczył kilka zwycięskich potyczek. Niestety został schwytany i uwięziony w jednym z włocławskich spichrzy zamienionych na więzienie. Mimo próśb o ułaskawienie kierowanych przez Polaków do samego cara, został skazany na śmierć i rozstrzelany. Wiadomość o zmianie kary śmierci na zesłanie przyszła za późno. Podobno przed egzekucją nie pozwolił sobie zawiązać oczu, a umierał z okrzykiem "Niech żyje Polska!".
Obelisk poświęcony pułkownikowi Bechi jest współczesny, ale brązowy odlew płaskorzeźby pochodzi z pomnika ustawionego tu w 1924 r. i zniszczonego w czasie II wojny światowej. Autorem płyty był poeta Teofil Lenartowicz, należący do zawiązanego po śmierci bohatera "Koła pomocy rodzinie de Bechi". Zaprojektowana przez niego płaskorzeźba w 1882 r. została wmurowana w kościele Świętego Krzyża (Santa Croce) we Florencji. Jej kopię władze Florencji podarowały w 1923 r. Włocławkowi.
Imię włoskiego powstańca nosi też jedna z ulic miasta.
Więcej znajdziesz w
Polska Niezwykła kujawsko-pomorskie