Rawicz, Wronki, Strzelce Opolskie, Wołów, Czarne, Sztum - dla większości Polaków jest to tylko wyliczanka miejscowości. Są jednak środowiska, w których te nazwy budzą strach - tam od wielu lat osadza się skazanych za ciężkie przestępstwa.
Niektóre z tych miejsc warto zobaczyć. Więzienie we Wronkach postawili Prusacy. Wielki kompleks zabudowań zaczęto wznosić w 1889 r. według nowoczesnych na owe czasy wzorów amerykańskich - pośrodku usytuowano część centralną z klatką schodową, od której odchodzą cztery wysokie skrzydła mieszczące cele dla więźniów. Solidna brama wjazdowa zamyka ulicę prowadzącą do więzienia. Całość sprawia wrażenie budowli surowej, ponurej i niedającej żadnych szans na ucieczkę.
Od początku było to ciężkie więzienie, przeznaczone dla odbywających wieloletnie kary za poważniejsze przestępstwa, głównie recydywistów. Więziono tu jednak również za przekonania. W czasach pruskich trafiali tutaj działacze ruchu robotniczego (m.in. Róża Luksemburg), w okresie międzywojennym komuniści (jak Marian Buczek), podczas okupacji Polacy walczący z Niemcami, w latach stalinowskich działacze podziemia demokratycznego, a w okresie stanu wojennego internowani członkowie opozycji. U zbiegu ulic Chrobrego i Ratuszowej postawiono pomnik ku czci 792 osób zamęczonych w więzieniu przez hitlerowców. Na nim znajduje się późniejsza tablica poświęcona żołnierzom państwa podziemnego z lat 1945-1956.
Oficjalnie we wronieckim więzieniu są 1462 miejsca - sporo w stosunku do liczby 11,6 tys. mieszkańców miasta. Aby zapewnić osadzonym pracę, w sąsiedztwie więzienia powstały odlewnia metali i wytwórnia kuchenek gazowych. Ten drugi zakład, po sprywatyzowaniu i rozbudowie, jako "Amica" jest liczącym się w skali europejskiej producentem sprzętu gospodarstwa domowego.