Mstów otrzymał prawa miejskie z nadania księcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego w 1278 r. W przeszłości bywał nawet stolicą powiatu. Zniszczyli go Szwedzi w 1655 r., a w 1870 r. car odebrał miejskie przywileje. Administracyjne decyzje nie wpłynęły na wygląd osady, która do dziś zachowała charakter małego miasteczka, ale jest to wciąż ciekawe miejsce, z układem ulic sprzed ponad siedmiu wieków i schludnym rynkiem ogniskującym życie mieszkańców.
Od zarania plagą podobnych ośrodków były m.in. pożary. Osiedla płonęły tym częściej, im w ich obszarze znajdowało się więcej stodół ze znakomitą pożywką dla płomieni: słomą i sianem. Wyprowadzenie ich poza teren miasta było jednym ze sposobów walki z ogniem.
Około 100 lat temu na południe od Mstowa wyrosła "dzielnica stodół", którą warto zobaczyć. W większości były to całkiem solidne budynki wznoszone z kamienia wapiennego, najczęściej kryte słomianymi strzechami. Stawiano je wzdłuż kilku stodolnych ulic. Od pewnego czasu przestały być potrzebne. Większość z nich to już ruiny. Kikuty murów bieleją pośród bujnych traw na stoku wzniesienia. Mogą wywoływać skojarzenia z wiejskimi pejzażami z południa Europy. Jak na dłoni widać stąd domy Mstowa i wieże klasztoru w Wancerzowie.
Więcej znajdziesz w
Polska Niezwykła Śląskie