W Wiślicy czas jakby stanął w miejscu. Rynek jak za czasów ostatnich władców PRL-u, szare domy, zniszczone tynki, licha zabudowa. Ale Wiślica ma swój urok, który umyka przejeżdżającym. Z samochodu widać jedynie malowniczą sylwetkę miasta zwieńczoną wysokim dachem kolegiaty, z poziomu piechura widać wszystkie cudowne zakamarki. Miasteczko, rozłożone wokół kazimierzowskiej kolegiaty, powoli, acz sukcesywnie powraca do dawnej świetności. Warto się w nim zatrzymać nie tylko dla gotyckich pamiątek przeszłości, ale aby poczuć jego atmosferę.