Z tą kapliczką związane jest jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w Rozwadowie. Dziś Charzewice i Rozwadów stanowią praktycznie jedną miejscowość, ale 200 lat temu tylko leżały blisko siebie. Około 1801 roku w Rozwadowie wybuchł wielki pożar. Strawił większość miasta i przesuwał się w kierunku Charzewic. Na szczęście ogień zatrzymał się na początku wsi, na dzisiejszej ulicy Lipowej. W miejscu tym mieszkańcy postawili kapliczkę patrona strażaków, św. Floriana.
Zaproponował:
jerzy_zmihorski_stary
Więcej znajdziesz w
Polska Niezwykła podkarpackie