Szare mury, stare garaże to wszystko zmienia się na lepsze jak za dotknięciem czarodziejskiego sprayu. Graffiti, aby cieszyło oko, nie musi być kolorowe. Graffiti nie ma wymagań co do wykształcenia. W Nowym Sączu coraz większa rzesza ludzi jednak się przekonuje, że graffiti to coś więcej niż zwykły napis na ścianie. Niewiedza jest okropna. Na hasło graffiti przeciętny śmiertelnik reaguje negatywnie. Graffiti niekoniecznie musi być zjawiskiem wandalizmu. Przede wszystkim trzeba postarać się dostrzec różnice pomiędzy graffiti, które jest sztuką, a takim, które jest czystym chuligańskim wybrykiem. W ostatnich dniach sierpnia ,podczas festiwalu sztuki alternatywnej Małopolska –Karpaty OFFer powstało niezwykłe malowidło. Na rogu ul.Grodzkiej i alei Wolności dziewięciu grafficiarzy z całej Polski zamalowało fronton ściany scenami oraz postaciami kojarzącymi się z Sądecczyzną. Z góry spogląda na nas Epifan Drowniak, czyli Nikifor Krynicki.Obok niego Wojtuś z Rytra znany nie tylko sądeczanom, ale także licznym turystom odwiedzającym te strony.