Zgodnie z przekazami ustnymi, na miejscu dzisiejszej Świętej Góry (zwanej też górą św. Mikołaja) w czasach pogańskich istniało miejsce kultu. Nic w tym dziwnego - normą w trakcie chrystianizacji było wykorzystywanie przez misjonarzy dawnych miejsc obrzędowych na zakładanie nowych chrześcijańskich świątyń.
Ok. roku 1770 na szczycie Świętej Góry ustawiono kapliczkę poświęconą św. Mikołajowi. W późniejszych wiekach woda z przykaplicznego źródełka uważana była za cudowną. Opiekę nad tym łaskami słynącym źródłem sprawował pewien pustelnik. Jednakże, mimo ostrzeżeń opiekuna źródła, jeden z tutejszych chłopów postanowił użyć wody do leczenia chorego bydła. Wtedy to woda straciła swe cudowne właściwości. Na dodatek, w drugiej połowie XIX w. kapliczka popadła w ruinę.
Odbudowana w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci, jest ważnym miejscem kultu dla lokalnej społeczności. I coś musi być na rzeczy, gdyż radiesteci wyczuwają na Świętej Górze silne i korzystne promieniowanie. Dodatkowo jeszcze, na kapliczce znajduje się zagadkowy (proroczy?) napis: "Gdy kult Świętej Góry wróci, miasto się nawróci"...