Przechadzając się ulicami Suchej Beskidzkiej co jakiś czas mamy okazję zobaczyć coś interesującego. W przeważającej mierze są to z reguły zabytkowe budynki, aczkolwiek wprawne oko wychwyci pośród nich coś bardzo szczególnego. Nieopodal centrum miejscowości, przy ulicy Mickiewicza, znajduje się pomnik i jest on niezwykły, posiadający nawet swoją historię. Pomnik ten nie pojawił się tutaj przypadkiem, a dlaczego? Już spieszę z odpowiedzią.
Schyłek XVII. Europa drży przed potęgą turecką, która z nawyku skłonna ku podbojom zmierza w kierunku Wiednia. Przegrana z Imperium Osmańskim nic dobrego kontynentowi nie wróży, dlatego też większość ówczesnych władców spieszy z pomocą Habsburgom, którzy już od wielu lat walczą z turecką nawałnicą. Wydarzenia te nie przeszły bez echa i w Rzeczypospolitej. W wyniku dyplomatycznych starań, a po części w obronie wiary, król Jan III Sobieski rusza z potężną koronną armią w kierunku Wiednia.
Dalszą historię już znacie. Wojska koronne zmierzające w kierunku miejsca słynnej Victorii miały w zwyczaju na trasie swojego przemarszu sadzić drzewa, które po latach stają się nie tyle pamiątką tamtych chwalebnych dni, lecz po zgoła przeszło 300 latach stać się pomnikami przyrody. Takich pomników jest w Polsce sporo, a jeden z nich znajduje się właśnie w Suchej Beskidzkiej; przed nami „Wiąz Sobieskiego”. Sędziwe drzewo o średnicy 570cm w najszerszym swoim punkcie jest niewątpliwie ozdobą miejscowości i mimo upływu lat trzyma się dobrze. Jest przyozdobione pewną perełką. Jaką? Sami postarajcie się odpowiedzieć na to pytanie.