Świerzowa Ruska to wieś położona w dolinie pomiędzy dwoma szczytami Beskidu Niskiego - Majdanem 781 m n.p.m. i Mareszką 801 m n.p.m. Z przełęczy Majdan można dojść 20-minutowym spacerkiem do pomnika Jana Pawła II, który to został postawiony przez mieszkańców na pamiątkę pobytu papieża w tych stronach Beskidu. Na zboczu Mareszki natomiast jest bacówka w Bartnem. Hmmm, bacówka - ta nazwa tak się przyjęła, choć ani owiec, ani bacy tu nie się uświadczy, a jest to klasyczne schronisko turystyczne. Z przełęczy Majdan spływa sobie potok Świerzówka. Czy nazwa wsi pochodzi od potoku, czy odwrotnie - do tego już nie dojdziemy.
Naszą wędrówkę zaczynamy właśnie na Przełęczy Majdan. Droga bardzo łatwa, miejscami brukowana kamieniem polnym. Na ostatnich odcinakach przed wsią jest już wąska i mocno zarośnięta.
Wieś została założona w 1574 r., a pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1665. W okresie świetności liczyła 71 gospodarstw, w tym 406 prawosławnych, 22 grekokatolików, 2 rzymskich katolików. Była też karczma, cerkiew i jednoklasowa szkoła.
Mimo że wieś ulokowana była na całkowitym odludziu, to się w niej działo, oj, działo. W lipcu 1770 r. konfederaci Kazimierza Pułaskiego zorganizowali zasadzkę na wojska carskie. Niestety, przegrali tę potyczkę. Podczas I wojny światowej ucierpiało kilka gospodarstw, a troje mieszkańców nie wróciło z wojny. II wojna światowa nie wyrządziła wsi większych szkód, z tym że kilka osób wyjechało do Niemiec na roboty przymusowe. W 1944 r., kiedy front przechodził przez te tereny i szykowała się wielka bitwa o Przełęcz Dukielską, Świerzowa była miejscem koncentracji sił niemieckich, i to właśnie Niemcy wykorzystywali mieszkańców do robót przy przeładunku i dystrybucji aminicji. Często zdarzały się wypadki.
Pogrom wsi to lata powojenne. Do wsi przybyła radziecka komisja z trzema komisarzami i 10 żołnierzami ochrony. Zaczęto namawiać mieszkańców do przeprowadzki na tereny ZSRR. Obiecywano im "złote góry". Oczywiście nie było chętnych. Wtedy wyszło na jaw, po co wprowadzono tam ochroniarzy. Gdy mieszkańcy chcieli wyjść w pole, aby wznowić uprawy, żołnierze im na to nie pozwalali. Mieli zamiar wziąć mieszkańców głodem. 20 czerwca 1945 r. przyjechało wojsko i wywieziono wszystkich mieszkańców na radziecką Ukrainę. Ci, którzy wrócili z przymusowych robót w Niemczech, też szczęścia nie mieli. Nastał 1947 r. i w ramach "Akcji Wisła" wszystkich wywieziono na "ziemie odzyskane". Wieś przestała istnieć.
Obecnie dolina potoku Świerzówka jest tak zarośnięta, że tylko wprawny obserwator zobaczy ruiny piwnic i ziemianek. Nie widać już starego cmentarza wiejskiego. Wszędzie powrócił las. Pokazane na zdjęciach krzyże przydrożne to jedna z niewielu pozostałości po wsi i jej mieszkańcach. Są to największe krzyże w Beskidzie. Ich wielkość sięga 4 m. Najwyższy ma 454 cm i waży 2 tony. Jedna z figurek ma urwaną głowę - to skutek wprawiania się współczesnych "myśliwych" w strzelaniu.