W sąsiedztwie drewnianego kościółka św. Trójcy znajduje się niewielki, lecz interesujący z historycznego punktu widzenia cmentarz parafialny. Jest on odzwierciedleniem miejscowej historii. Mieszczące się tutaj mauzoleum i epitafia rodzin Neumannów i Reibnitzów, panujących w Miejscu Odrzańskim od końca XIX wieku, do dziś opowiadają jej historię.
Końcem XIX w. Miejsce Odrzańskie trafiło w ręce Józefa Franciszka Neumanna. Zapobiegliwy hrabia przed śmiercią w sąsiedztwie kaplicy pw. św. Trójcy wybudował mauzoleum w stylu neogotyckim mające spełniać funkcję monumentalnego grobowca rodzinnego. Miało być zalążkiem przyszłego kościoła. Z niewiadomych względów planów nie zrealizowano i po swojej śmierci zwłoki Józefa Franciszka Neumanna znalazły się w sarkofagu, gdzie spoczywały w spokoju do 1945 r. Z wypowiedzi mieszkańców możemy się dowiedzieć, że wyzwalający te ziemie żołnierze radzieccy po wtargnięciu do budowli i otwarciu grobowca pozostawili porozrzucane szczątki ludzkie. Po przejściu armii mieszkańcy, oddając cześć zmarłemu, pochowali je niedaleko wejścia do kaplicy, przy ogrodzeniu cmentarza.
Obecnie dawne mauzoleum spełnia rolę kaplicy cmentarnej, w której przed pogrzebem wystawiane są zwłoki zmarłych mieszkańców.
Wracając do historii, należy wspomnieć, że córka Neumanna, Emilia, niezmiernie atrakcyjna „partia” pod względem urody i majętności, znalazła adoratora w osobie hrabiego Ernesta von Reibnitza. Zawarli związek małżeński; wieś wniesiona w formie posagu powiększyła majątek Reibnitzów. Ernest, będący właścicielem Grudynii Wielkiej, zwany Panem na Grudynii, zginął tragicznie podczas przejażdżki bryczką, z której wypadł na drogę, gdy „poniosły” ją konie. Z nieznanych względów pochowano go poza rodzinnym mauzoleum.
W sąsiedztwie kościoła pw. św. Trójcy, w kwaterze rodzinnej, pod stojącym przy niej krzyżem swoje miejsce spoczynku znaleźli również syn Emilii i Ernsta, Hans von Reibnitz, oraz jego żona, Ida zd. von Eickstedt, i ich syn Hans junior von Reibnitz.
Trudno znaleźć wytłumaczenie takiego stanu rzeczy. Pozostają jedynie poszlaki i przypuszczenia. Nie da się pojąć, że hrabia Józef Franciszek Neumann, budując tak wspaniałe mauzoleum, myślał wyłącznie o sobie.