Za pomnikiem Pawła Stalmacha kuta brama między stojącymi na postumencie aniołami prowadzi na zabytkowy, jeden z najstarszych istebniańskich cmentarzy. Jest tu „las” żeliwnych, odlewanych w XIX-wiecznych hutach Ustronia, Trzyńca i Baszki, a także kutych w kuźniach Jabłonkowa krzyży.
„Wieczny spoczynek” znalazło tu wielu zacnych i znanych istebniańczyków. Należy wspomnieć księdza Antoniego Minstera, który ”z jednej miski jadał strawę z góralami”. Jego ręcznie pisany dla górali modlitewnik był przykładem wytrwałości i oddania dla idei gór. Do tej pory pamiętają jego zasługi i często płoną znicze na jego grobie. Zaniedbaną mogiłę ma tutaj „król gór”, Michał Kawulok - rzecznik praw góralskich, walczący w XIX wieku z Habsburgami o serwituty, kiedy prowadzona bezwzględna ich likwidacja doprowadziła do znacznego zmniejszenia terenów sałaszniczych, a co za tym idzie, obszarów pod hodowlę owiec. Przekazywane są z pokolenia na pokolenie powiastki o jego słynnym, mocnym, donośnym głosie i śpiewkach zjednujących sympatię góralek i górali…
Położony na zboczu góry cmentarz z kutymi krzyżami tworzy interesujący nastrój. Szkoda, że to znajdujące się w centrum Istebnej historyczne miejsce, będące w pobliżu kościoła rzymskokatolickiego pw. Dobrego Pasterza, jest mocno zaniedbane i zniszczone.