Podróżując drogą krajową nr 22 pomiędzy Wałczem a Jastrowiem, warto zatrzymać się na popas w Trzebieszkach. W otoczeniu bukowego lasu ukryły się budynki dawnego majątku. Przed II wojną mieszkał w nim z rodziną leśniczy. Oprócz dworku, który jest dzisiaj domem kilku rodzin, były tu – nie licząc oryginalnych ziemianek – stajnie i spory kurnik. Leśniczy z pewnością do biednych nie należał. Zatrudniał służbę kuchenną i pokojową, koniuszego a nawet kierowcę. Sąsiedztwo sporych terenów leśnych i połączonych rzeczką Rurzycą jezior sprawiało, że miejsce to było i nadal jest bardzo atrakcyjne, nic więc dziwnego, że w majątku często pojawiali się goście. Oprócz rodziny naszego leśniczego przyjeżdżali tu również lubiący polowania, wysocy rangą urzędnicy państwowi.
W latach II wojny dobra passa skończyła się. Kiedy front zatrzymał się na Wale Pomorskim - całkiem niedaleko od Trzebieszek- majątek opustoszał. Przez jakiś czas pełnił rolę szpitala polowego, później przechodził z rąk do rąk. Były to na zmianę „ręce” lasów Państwowych i Ochotniczych Hufców Pracy. Od 1992 r. funkcjonuje tu klimatyczna restauracyjka. Do jej potrzeb zaadaptowano dawny… kurnik (trzeba przyznać, że jak na swoje pierwotne przeznaczenie był dość sporych rozmiarów).
Sale restauracyjne są dwie. W jednej z nich – przeszklonej i z osobnym wyjściem na taras – urządzono wystawę oryginalnych fotografii „z epoki”, przedstawiających przedwojenne życie w majątku. Zdjęcia z lat 1929-39 podarowała wnuczka leśniczego, Renate Marsch – Potocka. Pani Renate -była niemiecka dziennikarka – nie jest obca polskim widzom telewizyjnym. W latach 90 XX wieku, wspólnie z francuskim korespondentem Bernardem Marqueritte prowadziła tzw. przegląd telewizji satelitarnych pod nazwą „Bliżej świata”.
W restauracji serwują wyśmienite dania (także wegetariańskie) oraz regionalne piwo. W ciepłych porach roku warto skorzystać z dobrodziejstw zacienionego tarasu i spożyć posiłek na powietrzu. W ramach relaksu (i spalania kalorii) można później wybrać się na spacer do któregoś z pobliskich rezerwatów: „Diabli Skok” lub „Dolina Rurzycy”