Na ceglanym murze okalającym kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (prawie vis a vis wejścia do świątyni) znajduje się tablica upamiętniająca tragiczną śmierć Bronisławy Brzozowskiej. Napis znajdujący się na niej mówi: "Tu zgasła wypadkową śmiercią d. 4 lipca 1898 r. s.p. Bronisława z Kochanowskich Brzozowska. Żona lekarza m. Łodzi przeżywszy lat 48. Pochowana w Kołacinku. Prosi o modlitwę do Boga".
Wiele razy mijałem tę tablicę i zawsze się zastanawiałem co wtedy w 1898 r. mogło się wydarzyć nieszczęsnej pani Brzozowskiej?. Po dość długich poszukiwaniach dotarłem do archiwalnej gazety "Rozwój" i w niej to znalazłem odpowiedź z dokładnym opisem tragicznego wypadku. Cyt: "... Doktorowa Bronisława Brzozowska powracała wraz ze swą 15 letnią córeczką Jadwigą ulicą Lutomierską do domu przy ul. Kościelnej. Na zbiegu ulic Lutomierskiej i Zgierskiej, gdy przechodziła na drugą stronę ulicy, zobaczyła pędzącego konia w uprzęży. Chcąc uniknąć niebezpieczeństwa poczęła uciekać ku latarni, za którą chciała się ukryć. Tymczasem rozbestwione zwierzę, widząc ją uciekającą popędziło za nią i przy samej latarni, stojącej przy parkanie kościelnym, uderzyło piersiami w plecy i w skroń, a następnie przygniotło do latarni tak silnie, że słup żelazny latarni został zgięty, nieszczęśliwa zaś uległa zgnieceniu klatki piersiowej..... Rozwścieczony koń został zatrzymany i znajduje się przy kancelaryi komisarza policyi I-go rewiru, jest on własnością Jana Szwarca, mieszkańca wsi Doły pod Łodzią". Źródło informacji - gazeta "Rozwój" 1898 r.