W tak dużym mieście, jakim jest Łódź, każdy kawałek zieleni, można rzec, jest na wagę złota. Pasaż Abramowskiego jest niewielkim skwerem łączącym ulice: Henryka Sienkiewicza i Jana Kilińskiego. Nazwę swą wziął od biegnącej równolegle do niego ulicy Edwarda Abramowskiego (pasaż od ulicy dzieli zabudowa mieszkalna). Ulicę Edwarda Abramowskiego wytyczono w roku 1898 i pierwotnie nazywała się Gubernatorska. Na ulicy tej w sklepie pracowała w latach 1923-1924 Helena Kowalska, późniejsza św. Faustyna - patronka Łodzi, wywodzi się z niej również Jan Karski. W okresie okupacji nazywała się Hermann von Salza Strasse.
Ale powróćmy na teren zielony. Powstał on na dawnym terenie ogrodu Barcińskich. Jest miejscem odpoczynku i relaksu okolicznych mieszkańców i nie tylko. Zachętą do odwiedzania tego skweru jest duża ilość ławek, drzewostanu. Nie zapomniano o najmłodszych milusińskich, dla których stworzono plac zabaw, a fani futbolu mogą pograć w piłkę na niewielkim boisku.
Pasaż Abramowskiego wiąże się jeszcze z jedną rzeczą, a mianowicie katakumbami. Znajdują się one pomiędzy pasażem a zabudową ulicy Abramowskiego. Powstały na początku lat 50. po wyburzeniu budynków gospodarczych. Na długości około 400 m wykopano głęboki rów, w którym wybudowano komórki i śmietniki dla pobliskich mieszkańców. Górę komórek ukryto pod warstwą zieleni, otaczając ceglanymi "płotkami".
Miejsce to robi wrażenie i z tego powodu często było wykorzystywane do kręcenia filmów. Czy pamiętacie Państwo teledysk zespołu Maanam - "Kreon"? On właśnie powstał w łódzkich katakumbach. Tu także kręcono scenę do jednego z odcinków ("Café Rose") serialu "Stawka większa niż życie". Wówczas zabudowa udawała stambulskie uliczki.
Warto wiedzieć: W latach 2016-2018 pasaż Abramowskiego przeszedł gruntowny remont. Teren wzbogacił się o nowe nasadzenia roślinne, przybyło ławek, główną alejkę podzielono na trzy pasy: dla pieszych, rolkarzy i rowerzystów. Powstała również mini tężnia solankowa. Wyburzony został ciąg komórek zwanych potocznie katakumbami. Ich stan techniczny nie pozwalał na ich dalsze użytkowanie. Aby zachować dawny, niepowtarzalny klimat tego miejsca z prefabrykatów odtworzono część komórek nawiązując wyglądem do tych z ubiegłego wieku. Pomiędzy komórkami powstał pasaż łączący ulice Sienkiewicza i Kilińskiego.